Kocica nie złapana na czas do sterylki okociła się … w głębokiej dziurze w ziemi.
Gdy nad Krakowem przeszło oberwanie chmury, karmicielka zaalarmowała o pomoc.
Miały być 2 kocięta, miały mieć góra 2 dni, miały być na wpół utopione, więc jechałam z zamiarem zaniesienia ich do uśpienia.
W dziurze czekało na mnie 7 maluszków, zaledwie trochę przemoczonych i bezczelnie gapiących się na mnie…
Maleństwa skończyły 3 tygodnie (ale są malutkie ze względu na liczebność miotu), dymniaczki i kruczoczarne, 2 dziewczynki i 5 kocurków. Miały miliardy kleszczy (nawet w uszach i w odbycie), pełno pcheł i zaropiałe oczka. Są już odpchlone, po serii antybiotyku, na dniach będą odrobaczane. Czarna mamusia jest drobną i umęczoną macierzyństwem kotką, nieoswojona, ale zupełnie nieagresywna.
Kocia rodzinka znalazła bardzo tymczasowe i nielegalne schronienie w suszarni pobliskiego bloku, niestety karmicielka wyjechała za granicę, z doskoku do kotów dojeżdżają jej rodzice, nie bardzo mają czas na dokarmianie, są naciski by „zniknąć” koty
Poruszyłyśmy niebo i ziemię, DT dla tak licznej gromadki nie udało mi się znaleźć.
Ostatnia dostępna opcja to hotelik –bardzo fajne warunki, ale mimo sporej ulgi koszty byłyby zabójcze (560 zł za tydzień).
Nie mam gdzie ich zabrać. U nas był remont, i w związku z tym duże zamieszanie. Jeden z etatowych strachulców przypłacił to śmiercią (FIP). Nasze wieczne tymczasy potrzebują teraz przede wszystkim świętego spokoju. Mam awaryjną miejscówkę w garażu, ale jest nieogrzewany i przy niskich temperaturach w nocy będzie nieciekawie.
PILNIE potrzebny kąt dla kociej rodzinki! Oferujemy klatkę, wsparcie finansowe i logistyczne. Jest to kwestia 3 tygodni. Główny ciężar opieki na razie spoczywa na kocicy, ale trzeba znaleźć chwilkę, by maluszki nauczyć samodzielnego jedzenia, by w końcu zaczęły przybierać na masie.Na razie zamówiłam jedzenie za 150 zł. Trzeba będzie domówić za jakiś czas.
Karmicielka zapłaciła za wizytę osiedlowego weterynarza (odpchlenie, antybiotyk) –zdarł z niej strasznie – oraz biostyminę.
Kastrację matki ufunduje KTOZ, przetrzymam ją po sterylce.
Potrzebne będą fundusze na odrobaczenie i szczepienie malców. Ale to potem.
Szukam też na później DT nie mających dużej ilości i rotacji zwierząt, chętnych przejąć po 2-3 kociaki, gdy się już usamodzielnią (w tym momencie zakładam, że oddzielimy je wcześniej niż nakazuje zdrowy rozsądek
).
No i adopcje…
Proszę...