Witam wszystkich i dziekuje za odp. i przepraszam za zwloke w pisaniu.
Na poczatku odniose sie do postow-hodowla z ktorej bralismy kociaka,byla wporzadku,dorosle osobniki posiadaly rodowody,a dla maluszkow byla to kwestia wlasnego wyboru.Vicky jest prezentem,ale po Waszych dziurach w brzuchu i ja zaczelam krecic ja mezowi,by udzielil mi wiecej info o tamtej hodowli,bo wczesniej w to nie wnikalam,po prostu mu towarzyszylam przy odbiorze i jedyna rzecza,ktora mnie tam przerazila,byl balagan w salonie,bo oprocz tego widzialam male cudne kocieta,ktore mialy raczej dobre warunki.Wracajac do rodowodu-nie wydaje mi sie,zeby kociaki bez dokumentow byly mniej szczesliwe od tych,ktore ow dokument posiadaja.I nie rozumiem tego hallooo...Wiec proponuje,zebysmy zakonczyli ten temat,a przeszli do samego kociaka...
Vicky ma sie swietnie.W ubiegla srode bylismy w trojke na pierwszej wizycie u weterynarza i bylismy z niej bardzo dumni...Baaardzo dzielnie to zniosla,tym bardziej,ze miala szczepienie.Niebawem bedzie nastepne.Vicky jest bardzo zdrowa i wedlug zapewnien weterynarza rozwija sie jak najbardziej prawidlowo.W dalszym ciagu sie oswaja i nie bardzo daje sie glaskac(tylko w wyjatkowych sytuacjach-gdy jest spiaca) jak widzi dlonie to odrazu ucieka,albo zaczyna sie bawic nimi.Mam nadzieje,ze jej to przejdzie... Zrobila mamy postep,bo gdy sie z nia bawie na podlodze to wskakuje mi na kolana,wiec jestem dobrej mysli.To jest nasz pierwszy kociak i wciaz sie uczymy,a ona sprawia nam mnostwo radosci.Przez pierwszy tydzien budzila nas o 1nad ranem oczekujac,ze bedziemy sie z nia bawic,norma staly sie pobudki o 5rano
-no coz..mamy dluzszy dzien i nie potrzebujemy budzika.Jak robie cos w kuchni to siada w katku i udajac,ze jej tam nie ma,przyglada sie wszystkiemu z zaciekawieniem.Oddaje coraz dluzsze i wyzsze skoki i tak opanowala juz parapet.Niektore szafki zarowno w salonie jak i w kuchni sa jeszcze za wysokie,ale mysle,ze to kwestia czasu... Z jej ulubionych zabaw ostatnio stalo sie taplanie lapka w strumieniu zrobiony z wody z plynacej spod prysznica-ma dobra pamiec,bo tapla w tym samym miejscu lapka nawet wtedy gdy nie ma tam wody.To byla zabawa na zasadzie lapiemy uciekajaca wode
I to tyle narazie...
Wracajac do weterynarza-tutaj nie ma ksiazeczek zdrowia,wszystko maja w komputerze zapisane.