Schronisko Wrocław, budynek kwarantanny. W pokojach klatki, a w jednej z nich bardzo rzadki przypadek - DWA Koty.
Kitek i Leon, dwa 3-letnie kocurki, żyły sobie spokojnie i szczęśliwie w swoim domu, aż nagle zupełnie dla nich niespodziewanie i niezrozumiale znalazły się w zimniej klatce, bez domu, bez rodziny. Straciły całe swoje życie i nie miały w tej sprawie nic do powiedzenia...
One kompletnie nie rozumieją, co się stało i patrzą pytająco na mnie. A ja co mam im powiedzieć? Że dzieci miały na nie alergię..? Nie mogę, nie uwierzą, bo one myślały, że są w rodzinie, a rodziny się nie wyrzuca. Więc odwracam ze wstydem wzrok, wstydzę się kolejny raz za słowo "człowiek", które w tym momencie wcale nie "dumnie" brzmi.
Koty są jeszcze zdrowe, jeszcze wierzą i jeszcze chcą. Ciągle ufają człowiekowi. Nadają się od ręki do adopcji.Choć już zaczynają odczuwać skutki stresu przez biegunkę...
Popatrzcie na te piękne, dojrzałe i zadbane istoty i
znajdźmy im prawdziwy DOM, który ich nie odda i nie wyrzuci.