Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 28, 2012 18:33 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Maniuś goi się ładnie, już nie ropieje, od 3 dni już nie dostaje antybiotyku (zastrzyki brał 10 dni). Rana nadal otwarta w jednym miejscu (owal się zmniejsza samoistnie), w piątek w lecznicy nie zastaliśmy już "naszego" doktora a młody dyżurny obejrzał i stwierdził, że jest na tyle ładnie, że już nie płukać do środka. Więc nie płuczę a jedynie przemywam z wierzchu woda utlenioną i Prontosanem.
Natomiast dołączyła się biegunka, ze śluzem, bardzo śmierdząca. Nie wiem czy to po antybiotyku czy to coś poważniejszego może być? Niepokoje się. Kot je i pije sam, nie widać, aby był cierpiący. Te kupki nie są częste, 1-2 na dobę od 2-3 dni.
Mąż właśnie kupił Smectę, kotu dałam trochę "dobrych" bakterii.
Ile tej Smecty mogę mu podać? Sam nie wypije, muszę mu podać strzykawką do pysia i nie wiem ile rozpuścić i jak często podawać kotu.
Blue masz doświadczenie w kotodieslach, czy biegunka może być konsekwencją leczenia ropnia i antybiotykoterapii?
Bardzo chciałabym, aby tak było bo boję się o gorsze przyczyny...
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Sob lip 28, 2012 19:01 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Nikt nie zadał tego pytania.
Czy koty są regularnie szczepione na wszystko w tym białaczke?
Wiele osób uważa że koty powinny siedzieć w domu. Dla mnie kot znający wolny żywot powinien wychodzic. To jak zamykanie tygrysa. Tylko że trzeba go do tego przygotować. Między innymi szczepieniami. I oprócz nich jednak co pół roku jeździc do weta na badania. No i mieszkać w odpowiednim miejscu do tego ;)
Dodam, że miałam niejednego kota i nie wychodziły. Ale one nie znały zycia na wolności ;) Mimo to były szczepione bo zawsze miałam też psy. Nawet one mogły na kudełkach przynieść zarazki do domu.

Testy sa podstawą. Obojętnie czy kot czuje sie super czy nie. I podejrzewam że koty nie są szczepione bo juz dawno bys napisała ze są....
A to już bardzo poważna nieodpowiedzialność z Twojej strony. I byc może przyczyna tego co sie teraz dzieje.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Sob lip 28, 2012 19:11 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Edytko na początku był temat poruszany. Koty nie były testowane :| ani szczepione.
Po leczeniu mają mieć wykonane testy, wet nie widzi potrzeby, ale my z dziewczynami widzimy.
Szczepionka też nie daje 100% że zwierzę nie zarazi się.
Tak czy siak trzeba zrobić testy.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Sob lip 28, 2012 19:25 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

O szczepieniach nie było mowy do tej pory w tym temacie, były szczepione na choroby zakaźne i na wściekliznę. Ostatnie szczepienie ( w tym miesiącu) na zakaźne ominęło Maniusia bo była tylko jedna szczepionka i dostała ją Lusia. Marian nie zdążył dostać w innym terminie (jak już lecznica uzupełni braki) bo zropiał.
Tą Smectę rozpuściłam jak dla dziecka (ulotka) i podałam mu 4 ml na razie.

Lusia pogodziła się już z zamknięciem, wyleguje się na balkonie teraz, jednak bardzo się nudzi, trzeba więcej czasu jej poświęcać na wymyślanie zabaw, zwłaszcza wieczorem (posmutniała). Maniek nie jest młodzieniaszkiem i całe życie wychodził, teraz też próbuje, stojąc przy drzwiach, wymusić wyjście ale nie wyjdzie, trudno. I tak dużo śpi to jakoś to przeżyć musi.
Mnie jest go szkoda, bo wyobrażam sobie siebie cale życie zamkniętą w mieszkaniu, zwariowałabym chyba a kot - drapieżnik musi... Złota klatka. :(
Jednak jeśli inne mogą to i on da radę, mam nadzieję. Mam nadzieję, że nie wpadnie w depresję z powodu zamknięcia.
Ostatnio edytowano Sob lip 28, 2012 19:34 przez ManfredkotTusi, łącznie edytowano 1 raz
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Sob lip 28, 2012 19:33 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Zawsze twierdzę że nazwa nam nadana- homo sapiens - do czegoś zobowiązuje. Jak wiemy wszyscy znaczy to " Człowiek myślący".

Jezeli chodzi o szczepienia to te "psie" też nie dają gwarancji 100% ale mimo to wychodzimy z psami na spacery. I jest to jednak ogromne zabezpieczenie.

Jak sie bierze zwierze pod swój dach to sie jest za nie odpowiedzialnym.
No ale trudno. Mam nadzieję że koty nie będą cierpiały jednak bardzoej poważnie z powodu nie myślenia. I za to trzymam kciuki :ok:

Zrób kobieto te testy. Są podstawą.
Jeżeli chodzi o morfologie to kot którego wzięłam ze schroniska, zabiedzony masakrycznie chudy tak ze czesząc go miałam wrażenie że mu na kościach poprzecinam skóre szczotką morfologie miał wzorcową. Do tego przy okropnym ropnym zapaleniu dziaseł. Wiec jeżeli Twoja koteczka ma w dolnej granicy wartosci to tym bardziej należałoby choć jednemu te testy zrobić. Bo masz kota poddatnego na infekcje a drugiego z zaniżonymi wynikami. I to daje bardzo dużo do myślenia.
I nikt tutaj nie panikuje. Raczej jesteśmy Homo Sapiens z dużych liter. I znamy realia ....

Napisałaś post zanim swój wysłałam. To dopiszę. Mieszkam na wsi. Znam wiele lecznic. I prawde mówiac zanim pojade do jakiejkolwiek na szczepienia to dzwonie i pytam czy dostepne są rzeczy które chcę. Jak nie to zamawiam i przyjeżdżam wtedy gdy są. To chyba normalne działanie. Zaoszczędzam w ten sposób paliwo i czas. I ster zwierzęcia.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Sob lip 28, 2012 19:38 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

blackobsession pisze:Zrób kobieto te testy. Są podstawą.

A mogę go najpierw wyleczyć?
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Sob lip 28, 2012 20:04 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Kot który jest obecnie u mnie miał robione testy mając bardzo silny stan zapalny dziaseł ( ropa). I wet nie widział przeciwskazań do zrobienia testu. Tym bardziej że wynik pozytywny lub negatywny jest podstawą do dalszego postępowania w leczeniu. Bo inaczej sie leczy pozytywa a inaczej negatywa. Tego pierwszego należy wspomagać też innymi lekami.
Zapraszamy na bazarek: viewtopic.php?f=20&t=149261

blackobsession

 
Posty: 658
Od: Wto lis 30, 2010 23:57
Lokalizacja: Sarnów

Post » Sob lip 28, 2012 20:55 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Miałam na myśli że na początku była mowa o testach...
Wiadomo nie można kota szczepić przeciwko białaczce bez wykonania.
Kot ManfredkotTusi został kilkakrotnie pogryziony to mocny argument żeby wykonać test.
Do szczepionek przeciwko białaczce jestem sceptycznie nastawiona, to już lepiej chodzić z kotem na smyczy albo towarzyszyć mu podczas wychodnego żeby nie kontaktował się z innymi kotami.
Wiadomo kot który wychodził całe życie nagle musi siedzieć w domku, koszmar... ale jak właściciel nie może wychodzić z kotem to lepsza złota klatka niż śmiertelne choroby.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Nie sie 12, 2012 14:50 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

Jak miewają się koteczki, zdrowe ? :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Sob wrz 01, 2012 16:20 Re: Prośba o radę - jak chronić kota wychodzącego.

O nie zauważyłam nowego wpisu. :)
Zdrowe :) , przeżyły urlop na działce bez incydentów, jak zapadał zmrok natychmiast były zamykane w domku (Maniek zajmował miejscówkę na lodowce i spał sobie zadowolony a Lusia w wiklinowym transporterku). Do scysji (wcześniej) dochodziło z tubylcami wieczorową porą, po zmroku. Podbetonowanie bramy zapobiegło przenikaniu do nas i na zewnątrz kociastych szczeliną dolną, jednak stary, gruby Maniuś i tak jak chciał to czasem wyskoczył na krótki spacerek (po słupku :twisted: ). Na szczęście w dzień miejscowe koty podsypiały na swoich podwórkach w oddali i nie szwędały się (za duży ruch letników, psów, dzieci).
Koty moje były szczęśliwe mając swoją działkę cały dzień do dyspozycji.
Kilka zdjęć z komórki - https://picasaweb.google.com/tusia1964b ... 2b39bs3wE#

Teraz już spokojny domek łódzki. Balkon osiatkowany, spacerki na smyczy. Maniuś to uwielbia, potrafi nawet zrobić kupkę i siusiu na spacerku. Drapie radośnie wszystkie okoliczne pnie i korzenie wystające z traw. Niesamowity jest. Jak pies. Nawet smycze automatyczne im kupiłam. Wzbudzają sensację te moje spacerujące koty... nie wiem dlaczego 8O :wink: :mrgreen: . Wychodzimy po zmroku ale i tak.
Lusia panikara bardzo się boi, dopiero się uczy i na widok szelek w ręce ucieka za kanapę :( .
Raz zabrałam ją razem z Mańkiem, aby poobserwowała i się nauczyła od niego tego spacerowania ale taki spacer z dwoma ( w tym jeden przerażony)to obłęd :lol:

Zmieniam lecznicę więc przy okazji kolejnego odrobaczania (po niedzieli) zapytam czy mają testy. Na razie koty zachowują się i wyglądają na okazy zdrowia.
Zmieniam lecznicę (tutaj leczenie wprawdzie dobiegło szczęśliwego końca ale drogo... za drogo) bo ostatnio nawet młoda lekarka nie umiała paszczy kotu otworzyć, aby na moją prośbę sprawdzić co tam ma w paszczy, czy wszystko Ok. Stwierdziła, że OK ale co Ona tam zobaczyła? Nic bo Maniek tylko małą szczelinkę pokazał.

Edit
Zastanawiam się czy dać sobie spokój ze spacerkami Lusi :( . To chyba uszczęśliwianie jej na siłę. Ona jest przerażona, napięta jak struna i reaguje panicznie na każdy dźwięk. Jak w pewnym momencie dziś (przed chwilą) dała dyla to smycz zraniła mi rękę przy próbie zatrzymania mechanizmu, szelki jej się obróciły zupełnie odwrotnie (kółko do zapięcia wylądowało pod brzuchem). Wizja, że się zrywa (wypina z szelek) spowodowała, że do tej pory jestem rozdygotana. Chyba Lusia nie chce spacerków, nie nadaje się, jest za młoda, za strachliwa.
Z Mańkiem to sama przyjemność, dumnie i spokojnie kroczy z ogonem sztywno zadartym do góry, rozgląda się z zaciekawieniem, wącha, ociera mi się o nogi.
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 261 gości