Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 16, 2012 18:59 Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Witam :D
Jestem świeżynką jeśli mowa o zakładaniu wątków :oops: to też liczę na waszą wyrozumiałość. :oops:
Nadszedł czas aby i moja gromada zaistniała na miau.
Zapraszam wszystkich do odwiedzania nas :1luvu:

Zacznę od najstarszej psowatej :ryk:

Julia (Dzulia) trafiła do mnie jako 5 tygodniowe szczenie. Urodzona 15.08.2001 r. Małego czarnego szczeniaczka przywiózł mój wujek, aby ją nakarmić i tak już została u nas... Obecnie ma 11 lat jest mieszanką yorka z kundelkiem. Co prawda z wyglądu nie przypomina yorka, ale z charakteru już tak. Na spacerze szczeka na wszystko co się rusza :ryk:

Gdy byłam mała wyglądałam tak
Obrazek

Ale szybko rosłam i już nie długo byłam ogromna
Obrazek


Po długich 6 latach trafił do nas Kubuś (FeLV+) :1luvu:
Kubuś okocił się w Sławkowie u starszej Pani. Gdy zobaczyłam jego zdjęcie wiedziałam że ta psota będzie moja. Urodził się 03.09.2007r. Trafił do mnie jako nie z pełna 8 tygodniowe kocie. Od małego miał charakter i tak zostało do dziś... Gdy nie dostanie to czego chce potrafi wyciągnąć pazurki :ryk:

Rozkoszny maluszek
Obrazek

Gdy byłem mały lubiłam spać w różnych dziwnych miejscach
Obrazek
Obrazek

Moja pierwsza upolowana myszka
Obrazek

Od małego zwiedzałem
Obrazek
Dobra już mnie nie ma
Obrazek



Ostatni bohater Toffie (FeLV+) trafił do mnie z ulicy. Kochany kot, cudowny charakter. Nie mogłam sobie darować że żyje na dworze.

Początkowo był zadbany Panie z pobliskich sklepików na placu targowym dbały o niego. Zimą nawet zamykały go na noc w sklepie. Przestałam go widywać... Nagle pojawił się wiosną chudy, źle wyglądał, miał kleszcze. Pani mieszkająca na przeciw wzięła go do domu. Lecz po dwóch tygodniach znowu się włóczył. Doszedł mu kk, ogólnie bida z niego była :(
Co wieczór kładąc się spać myślałam czy dożyje następnego dnia (przecież on lgnął do każdego).
Przez kilka tygodni stołował się u mnie, ale po drzemce wyskakiwał przez okno. Gdy zaczął chorować na kk, wiedziałam że muszę coś z tym zrobić. Niestety w niedzielę uciekł mi gdy mama wchodziła do domu :evil:
Szukałam go do późnej nocy, bez skutku. Już wtedy był jak mój :mrgreen:
W poniedziałkowy ranek pojawił się za blokiem i nawet nie zdążyłam iść po jedzenie, już był u mnie w domu (wlazł po kocu który był na oknie, Kubuś w taki sposób wychodził i wchodził do domu).
Wetka określiła jego wiek na ok 3-4 lata. Od 22.08.2011r. jest mój :ryk: :ryk:


Pierwsze chwile w domku
Obrazek
Obrazek

c.d.n.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Pon lip 16, 2012 20:52 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Nie ma to jak w domku :ryk:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno


Post » Pon lip 16, 2012 21:04 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Miraclle pisze:Nie ma to jak w domku :ryk:
Obrazek


He, he... jakaś znajoma mordeczka :ryk:
Przyszliśmy, zobaczyć i zostajemy! :mrgreen:
Fajnie, że założyłaś wątek swoim zwierzorkom :ok:
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Wto lip 17, 2012 7:41 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Szalony Kot pisze:Czy ja dobrze łapię, że Twój białaczkowy kot był wychodzący? 8O


Nie, o białaczce wiemy od października ubiegłego roku :( Od tego czasu nie wychodzą, chyba że pod pełną kontrolą. Nie mam zamiaru narażać inne koty na chorobą, a i nie chce żeby moje miały kontakt z innymi kotami.
Obecnie są pod pełną izolacją i nie mają kontaktu nawet ze sobą. Jeden jest po virbagenie, drugi jest w trakcie terapii.
Kubuś w grudniu będzie testowany :ok:

Kubuś był kotem wychodzącym. Mieszkam w spojonej okolicy, dużo zieleni. Jego wychodzenie polegało na wspinaniu na drzewa, leżeniu pod krzakiem. Zawsze miałam go na oku i wiedziałam że jest za blokiem. Nie wypuściłabym kota żeby sobie poszedł "na wieś" i nie wiem gdzie jest. Decyzję o jego wypuszczaniu podjęłam również dlatego, iż Kubuś jest strachliwy i boi się obcych. Gdy tylko ktoś próbował podejść od razu biegł do domku. Z obcymi kotami kontaktu nie miał, bo tak jak piszę zawsze był pod moim okiem.

Nie wiem jak doszło do zarażenia i nigdy się tego nie dowiem. Możliwe że matka (wzięłam go od starszej pani ze wsi, tam wszystkie koty wychodzące), możliwe że Toffie go zaraził jak przyszedł do nas w sierpniu, a może to była kotka którą wzięłam w piwnicy i była u mnie na DT. Nie wiem :( Wiem za to że każdego kota będę już testować i wychodzić jak będzie zawsze na smyczy (tak dla pełnej pewności).


O białaczce moich futer napiszę później na wątku.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto lip 17, 2012 7:43 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

AnnAArczyK pisze:He, he... jakaś znajoma mordeczka :ryk:
Przyszliśmy, zobaczyć i zostajemy! :mrgreen:
Fajnie, że założyłaś wątek swoim zwierzorkom :ok:


Bardzo miło :1luvu: kropeczkowo-tofisiowy duecik jest do siebie podobny :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto lip 17, 2012 8:44 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Troszkę na temat białaczki u mnie w domu.
Kubusia mam od małego, nigdy nie chorował (nie licząc problemów z koopką jakie miał po wakacjach nad morzem). Tak jak wcześniej pisałam "wychodzący" nie zawsze oznacza to samo... Kubuś nie chodził po osiedlu, jedynie wylegiwał się w krzakach, wspinał po drzewach, polował na robaczki i inne stworzenia które często przynosił w podzięce do domu :ryk: Zawsze ktoś go doglądał, a i tak większość czasu wylegiwał się na parapecie. Były przypadki kiedy zbliżał się do niego obcy kot, ale Kubuś wtedy czym prędzej nogi za pas i do domu. Nie miewał bliskich kontaktów z obcymi.
To taki krótki opis jego wychodnego stylu życia.

O białaczce nie wiedziałam za dużo i nie byłam świadoma że jest jej aż tyle w moim mieście :( 19 października ubiegłego roku doznałam szoku :cry:

Kubuś od rana był ospały nie chciał nic jeść, wsadziłam do torby i do weta. Podłączono mu kroplówkę, zlecono badania. Brak odporności, brak płytek, niewydolność wątroby, nerek... Testujemy... siedzę jak na szpilkach i jest wynik... FIV-/FeLV+
Rozpacz, nie wiedziałam co mam robić. Przetestowanie Tofiego na drugi dzień było jedynie formalnością FIV-/FeLV+
Gdy wróciłam do domu, przeszukałam cały internet i na miau zaczęłam czytać o przypadkach białaczki. Tu dowiedziałam się że nie każdy wet wie jak leczyć. Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam czy moje wetki wiedzą co i jak...
Przez pierwsze tygodnie Kubuś był w krytycznym stanie, dostał nawet sterydy. Wierzyłam że da radę i z tego wyjdzie. Pod koniec roku zaczął się stabilizować ufff.
Dziś jest wesołym bezobjawowym kotem. Mój kotek chce żyć, jego wola życia pomogła mu przetrwać najgorsze. W kwietniu zaczęliśmy terapię z virbagenem... w grudniu test.

Toffie od przetestowania jest bezobjawowy, czuje się dobrze, wyniki ma w normie. Od lipca jest na virbagenie. W poniedziałek zaczynam drugą serię. Długo nie mogłam pogodzić się z białaczką u niego. Całe życie żył na dworze, a tu jeszcze taka choroba :(


Finansowo obecnie jest nam źle, ale dajemy radę i oby dawaliśmy radę :ok:
Z chorobą jestem pogodzona na obecną chwilę, ale boję się o nich każdego dnia i cieszę każdą chwilą.

Troszeczkę się rozpisałam :oops:
Później wrzucę fotki Kubusia jak jest już starszy.
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Wto lip 17, 2012 9:39 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Strasznie smutna ta historia :( ja też mam kotkę wychodzącą, ale w bezpiecznej dzielnicy, z okolic były łapane koty do kastracji i białaczki nie stwierdzono.
Ale na wszelki wypadek zaszczepiłam...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto lip 17, 2012 11:05 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Smutna czy też nie ważne że moje koty czują się szczęśliwe :wink:
Zawsze starałam się stworzyć Kubusiowi najbardziej bezpieczne warunki do wychodzenia. Koty go interesowały ale jedynie z parapetu. On raczej od zawsze był ostrożny i bał się obcych zwierząt i ludzi.
Ważna jest teraźniejszość to że mam koty chore,i staram się aby zawsze czuły się kochane i szczęśliwe. Dbam o nie jak tylko potrafię, są pod stałą kontrolą wet.

Kubuś to bardzo charakterny kot, czasem wychodzi z niego "nerw" , a wtedy biada tego kto jest w pobliżu. Potrafi skoczyć na nogę czy rękę. Teraz zdarza się to bardzo sporadycznie, ale jak był mały było z tym gorzej. Nie wiem czy jak by trafił do innego domu, czy ktoś by to tolerował. Dobrze że jest u mnie :wink:

Toffie pewnie gdyby nie ja żył dalej na dworze (albo już by go nie było). Domyślam się że białaczkę miał, zanim trafił do mnie. Cudowny charakter. Jak mam zły humor, to on to wyczuwa i małpuje przede mną. Prawdziwy z niego komik. Jest takim kociakiem luzakiem, nawet u weta się nie stresuje. Rozgląda się w koło, chce pozwiedzać.


Czas na fotki
Tu Kubuś miał ok 11 miesięcy, jechał z nami na wakacje.
Obrazek
U dużego przyjemniej
Obrazek

Siostra jechała ze mną
Obrazek
...a to już na plaży
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro lip 18, 2012 8:27 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Dzień dobry w ten pochmurny poranek :1luvu:

Obrazek


Mało cioteczek do nas zagląda :( ja i moja gromada ma nadzieję że to tak z początku i z biegiem czasu będzie tu cała masa cioteczek :ryk:

Noc zleciała nam przyjemnie, dzieciaki były grzeczne. Nawet Tofi nie budził mnie :ryk: Nie wiecie ale on lubi ze mną w nocy rozmawiać :evil: najchętniej robi to w okolicy 3 ehhhh. Rozmowny z niego kotek miauka, grucha, cała paleta dźwięków
:1luvu:
Rana oczywiście obudził mnie widok stojącego przy łóżku Tofiego, stał na dwóch łapkach, przednie miał na łóżku i spoglądał :mrgreen: Mógłby mnie tak budzić co ranek :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro lip 18, 2012 10:11 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Witamy się, nie wiem czy pocieszymy :mrgreen: ale u nas też brzydko padało z rana, nawet Kacperkowate towarzystwo było na spacerze z obowiązku :wink:
Bury pycholek cudo :1luvu: i te przymrużone oczęta :ryk:
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro lip 18, 2012 11:44 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Przymrużone...toż to ta lampa błyskowa jest okropna :evil: Duża lata z aparatem i straszy
Tofi nie przepada za sesjami zdjęciowymi :oops:

Od dziś ja tu rządzę ...
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro lip 18, 2012 15:09 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Widzę, że Tofi chodzi w szelkach? Nie protestuje? Kiedyś chciałam zabrać Kropkę w szelkach do weta, :mrgreen: ile się naganialiśmy za nią...bura wywijała się we wszystkie strony, straszyła, że nas pogryzie..wreszcie udało jej się uciec, więcej jej nie stroję w szelki, nie ma sensu... :ryk:
Obrazek
...Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi:
iść przez życie nie czyniąc hałasu...
Ernest Hemingway

AnnAArczyK

Avatar użytkownika
 
Posty: 5558
Od: Pt lip 24, 2009 22:00
Lokalizacja: piękna, trójmiejska okolica

Post » Śro lip 18, 2012 15:27 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

AnnAArczyK pisze:Widzę, że Tofi chodzi w szelkach? Nie protestuje? Kiedyś chciałam zabrać Kropkę w szelkach do weta, :mrgreen: ile się naganialiśmy za nią...bura wywijała się we wszystkie strony, straszyła, że nas pogryzie..wreszcie udało jej się uciec, więcej jej nie stroję w szelki, nie ma sensu... :ryk:


Tofi to kot "do rany przyłóż" :ryk: nie protestuje, a na smyczy chodzi jak pies :mrgreen: Najlepsze jest to że nigdy go nie uczyłam chodzić w szelkach, ani na smyczy.
Nie wiem czy jest możliwe aby od tak potrafił, czy ktoś go uczył. Jak umie od tak to świadczy podwójnie że jest cudowny :1luvu: mój mały dżentelmen :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Chodzenie na szelkach bardzo ułatwiło mi początki kiedy Tofi do nas przyszedł. Żył na dworze, do tego nie był kastrowany. Wył pod drzwiami, próbował wyjść przez uchył w oknie, nocne serenady :ryk:

Aż nie zeszły mu hormony po kastracji, chodziliśmy często na godzinne spacery. Pokazał mi wszystkie swoje ścieżki i zakamarki :mrgreen:

Teraz jedynie wychodzi w pogodę rekreacyjne za blok, oczywiście na szelkach i smyczy :1luvu:


Kubuś za to nie umie chodzić na szelkach :( próbowałam od małego, nie i koniec, protestował, i tak śmieszne chodził na niziutkich nóżkach. Postanowiłam go nie męczyć :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post » Śro lip 18, 2012 18:39 Re: Moje 2+1 , czyli FeLVkowe chłopaki i niedźwiedź gryźli

Nie ma to jak wracać do domu z świadomością że czeka na Ciebie futrzana rodzinka :1luvu:
Tofi już mnie wypatrywał z parapetu, jeszcze dobrze nie otworzyłam drzwi, a już mnie witał gruchaniem :ryk: gdyby nie on nie wiedziałabym że kot może wydawać takie odgłosy :mrgreen:
Kubuś standardowo ocieruski o nogi, wyciąganie o dużą mruczenie na przemian z miaukaniem :ryk:
Dzulka jak to pies przywitała mnie merdająco, a dokładniej obrotowo :mrgreen:

Dzieci wesołe że dużo wróciła, pewnie da coś dobrego do szamki, czas wygłaskać, wymiziać i pomruczeć z futrami :1luvu: :ryk:
Obrazek Obrazek Obrazek
Toffie [*] 15.03.2016r. , Kubuś [*] 07.12.2016r. , Julia (Dżulia) [*] 15.01.2018r.

Miraclle

Avatar użytkownika
 
Posty: 12355
Od: Wto maja 10, 2011 10:47
Lokalizacja: Jaworzno

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, jolabuk5, zuza i 305 gości