Będę szukała temu koteczkowi domu....
Jeszcze nie wiem jaka to płeć... obstawiam kotkę. Kotek ten zamieszkał w moim bloku w garażu. Skąd się tam wziął... bladego pojęcia nie mam.
Pierwszy raz mignał mi w garażu około miesiąca temu (pomyślałam, że wlazł przez nieuwagę dzikusek, to i wyjdzie), przez jakieś 2 tyg. zapomniałam, nie widziałam go, no a potem co parkowałam to gdzieś śmigał pod samochodami, zaczęłam zostawiać jedzenie przy swoim samochodzie - jedzonko znikało. Od paru dni zbliżała się za każdym razem coraz bardziej i gadał

. Po czym przedwczoraj podszedł, zaczął barankować, ocierać się i mruczeć

.
On tam jest zawsze, nie ma możliwości innego wyjścia niż przez bramę wjazdową (a tam nawet nie podchodzi), brak jakichkolwiek okienek, jeśli wychodzi to tylko przez jakieś wentylację (nic w garażu nie czuć, nie widać żadnych odchodów) a ilekroć ja schodzę do garażu to tam zawsze jest - no zagadka no!
Parę dni temu napisałam do SPCA, zlali mnie. W tej chwili jestem w kontakcie ze Wspaniałą osoba z Marek, która pomogła mi przy innym koteczku, jeśli tylko uda się wsadzić tego pod opiekę gminy Marki to pójdzie (tak jak tamten) na kwarantannę do weta. Ale wszędzie przepełnienie jest

. Dziś odezwie się do mnie też Pani z Marek, ktora mieszka niedaleko i szuka kocicy do sterylki, która od roku porzuca swoje małe (choć wątpie aby to była ta), ustaliłyśmy żebym porozklejała ogłoszenia. To wczoraj zrobiłam. No i będziemy szukać mu domku.
Na razie kiepskie zdjęcia takie jakie posiadam.


oczywiście będę pisać o dalszych losach, może ktoś wypatrzy marmurka
