zapraszam bardzo serdecznie na kontynuacje którejś tam setuchny
viewtopic.php?f=1&t=141606Po wszystkich nieszczęściach jakie mnie przez lata spotykały ,dźwigam się pomalutku (oj bardzo pomalutku) tęskniąc ogromnie za tymi co odeszli.
Pomagacie mi w tym bardzo ,jak również moje zwierzęta ,bez których nie umiałabym żyć.
Moje kocio psie towarzystwo zajmuje cały pokład miłości który w sobie mam i nie mam kogo obdarować .
Nieraz siedzę lub ide i rozmawiam z moim Grzesiem ,lub mamą czy tatą.
Lub sobie płaczę bo wracam urobiona z pracy ,a nikt na mnie nie czeka ,nie usłyszę ciepłego słowa ,nikt nie przytuli..ale ja żyję a oni nie.
Jest nas dużo ,pewnie za dużo ,co nie polepsza moją trudną sytuację materialną ,ale robię co mogę żeby dać radę ,a moje dzieciaki były szczęśliwe.
Dziękuję wam również za pomoc
Mam na tymczasie 4 kociaki tz. 3 maluszki wychowane na mym łonie
Dyzio Marzyciel (chuchraczek)
Oskar Lepek (przylepek) Smoku Meloniasty.
Dzieciaki są chore na kalici.Codziennie jeździmy na rowerku do weta na zastrzyki .
Oraz exo. białą malutką ,drobniutka dziewczynkę która cierpiała wiele miesięcy z bólu bo wrastały jej włoski w oczy i miała wielki galimatias w powiekach.
Jest juz po operacji .
Bardzo bym chciała zrobic jej sterylizację z korektą noska ,bez waszej pomocy pewnie mi się nie uda.
AAK wpłaciła mi 50 zł na malutka ,jeszcze małe 350 zł i dr. Uznańska może działać.
Dzięki wam nie jestem tak bardzo samotna