witam serdecznie kilka tygodni temu zamieszkała u nas 3-miesięczna koteczka. mała świetnie sobie radzi w nowym otoczeniu - jest ciekawska, włazi i zwiedza co się da, ma już swoje ulubione zabawki i miejsca do ucinania sobie drzemki.
niestety bardzo się nas boi i każdy nasz ruch w jej stronę powoduje ucieczkę pod łóżko. przez pierwsze trzy tygodnie postanowiliśmy nie zmuszać jej do niczego i ułatwić swobodne poruszanie się po domu. dwa dni temu postanowiliśmy jednak spróbować wziąć ją na ręce. efekt: demolka w mieszkaniu, TŻ zadrapany od góry do dołu, kicia zestresowana. potem oczywiście uspokajaliśmy ją, głaskaliśmy, dawaliśmy przysmaki. wczoraj nie było lepiej: obyło się bez ofiar w ludziach, za to biedna koteczka zapędziła się w róg i popuściła tam ze stresu.
kochani doradźcie, bo już sama nie wiem co mam robić
powtarzać te tortury? dać spokój i przyzwyczaić się, że jest niedotykalska? nie chcę jej męczyć absolutnie, ale obawiam się, że jeśli my nie pomożemy jej przyzwyczaić się do nas to jeszcze dłuuuugo będzie uciekać na nasz widok. do tej pory żadnego postępu.