Karanie kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 22, 2012 14:20 Re: Karanie kota

ulvhedinn pisze:Oczywiscie, że się da kota wytresować :mrgreen:
Tylko dwie uwagi- awersja/przymus tylko w przypadku zakazanych czynności - faktycznie dobrze sprawdza się spryskiwacz (szczególnie taki o wiekszym zasięgu, np pistolet na wode śmigusowodyngusowy). Na a jesli sie chce czegoś kota nauczyć (jakiejś czynnosci, komendy), to wzmocnienie pozytywne- vega013 opisała metodę nagradzania i naprowadzania, mozna tez użyć klikera i potem to wykorzystywać.

Ok, ja jestem obecnie leniwa i nie starcza mi czasu jeszcze na szkolenie kotów, ale Amber, mój pierwszy kot umiał np zrobić siad, poprosić, położyć się, podać łapkę itd.

Ale na moje ryki "won stąd", "sioo", "przestań" itp reagują wszystkie :mrgreen:

Moja Mama nauczyła kota podawać łapkę - zgodnie z życzeniem, prawą albo lewą. Jednak kot, jak to kot, podawał łapkę wtedy, kiedy chciał. Ale jeżeli już raczył zechcieć, to podał tę łapkę, o którą się prosiło. :ryk:

Wszystkie moje koty wiedzą, jak każde ma na imię i zawołany po imieniu kot przychodzi. Hmmm... Przychodzi albo nie przychodzi. Jak ma ochotę, to się ruszy. Jedno jest w 100% pewne i przewidywalne: zawołany kot przyjdzie albo nie przyjdzie. Jedynie Wedelek zawsze przychodzi.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 22, 2012 14:35 Re: Karanie kota

vega013 pisze:
ulvhedinn pisze:Oczywiscie, że się da kota wytresować :mrgreen:
Tylko dwie uwagi- awersja/przymus tylko w przypadku zakazanych czynności - faktycznie dobrze sprawdza się spryskiwacz (szczególnie taki o wiekszym zasięgu, np pistolet na wode śmigusowodyngusowy). Na a jesli sie chce czegoś kota nauczyć (jakiejś czynnosci, komendy), to wzmocnienie pozytywne- vega013 opisała metodę nagradzania i naprowadzania, mozna tez użyć klikera i potem to wykorzystywać.

Ok, ja jestem obecnie leniwa i nie starcza mi czasu jeszcze na szkolenie kotów, ale Amber, mój pierwszy kot umiał np zrobić siad, poprosić, położyć się, podać łapkę itd.

Ale na moje ryki "won stąd", "sioo", "przestań" itp reagują wszystkie :mrgreen:

Moja Mama nauczyła kota podawać łapkę - zgodnie z życzeniem, prawą albo lewą. Jednak kot, jak to kot, podawał łapkę wtedy, kiedy chciał. Ale jeżeli już raczył zechcieć, to podał tę łapkę, o którą się prosiło. :ryk:

Wszystkie moje koty wiedzą, jak każde ma na imię i zawołany po imieniu kot przychodzi. Hmmm... Przychodzi albo nie przychodzi. Jak ma ochotę, to się ruszy. Jedno jest w 100% pewne i przewidywalne: zawołany kot przyjdzie albo nie przyjdzie. Jedynie Wedelek zawsze przychodzi.

Bo kota trzeba zapytać: "przyjdziesz tu cholero, czy nie?" I on wtedy przyjdzie , albo nie :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 22, 2012 18:40 Re: Karanie kota

Tosza pisze:
vega013 pisze:
ulvhedinn pisze:Oczywiscie, że się da kota wytresować :mrgreen:
Tylko dwie uwagi- awersja/przymus tylko w przypadku zakazanych czynności - faktycznie dobrze sprawdza się spryskiwacz (szczególnie taki o wiekszym zasięgu, np pistolet na wode śmigusowodyngusowy). Na a jesli sie chce czegoś kota nauczyć (jakiejś czynnosci, komendy), to wzmocnienie pozytywne- vega013 opisała metodę nagradzania i naprowadzania, mozna tez użyć klikera i potem to wykorzystywać.

Ok, ja jestem obecnie leniwa i nie starcza mi czasu jeszcze na szkolenie kotów, ale Amber, mój pierwszy kot umiał np zrobić siad, poprosić, położyć się, podać łapkę itd.

Ale na moje ryki "won stąd", "sioo", "przestań" itp reagują wszystkie :mrgreen:

Moja Mama nauczyła kota podawać łapkę - zgodnie z życzeniem, prawą albo lewą. Jednak kot, jak to kot, podawał łapkę wtedy, kiedy chciał. Ale jeżeli już raczył zechcieć, to podał tę łapkę, o którą się prosiło. :ryk:

Wszystkie moje koty wiedzą, jak każde ma na imię i zawołany po imieniu kot przychodzi. Hmmm... Przychodzi albo nie przychodzi. Jak ma ochotę, to się ruszy. Jedno jest w 100% pewne i przewidywalne: zawołany kot przyjdzie albo nie przyjdzie. Jedynie Wedelek zawsze przychodzi.

Bo kota trzeba zapytać: "przyjdziesz tu cholero, czy nie?" I on wtedy przyjdzie , albo nie :)


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 22, 2012 18:45 Re: Karanie kota

Tosza pisze:
vega013 pisze:
ulvhedinn pisze:Oczywiscie, że się da kota wytresować :mrgreen:
Tylko dwie uwagi- awersja/przymus tylko w przypadku zakazanych czynności - faktycznie dobrze sprawdza się spryskiwacz (szczególnie taki o wiekszym zasięgu, np pistolet na wode śmigusowodyngusowy). Na a jesli sie chce czegoś kota nauczyć (jakiejś czynnosci, komendy), to wzmocnienie pozytywne- vega013 opisała metodę nagradzania i naprowadzania, mozna tez użyć klikera i potem to wykorzystywać.

Ok, ja jestem obecnie leniwa i nie starcza mi czasu jeszcze na szkolenie kotów, ale Amber, mój pierwszy kot umiał np zrobić siad, poprosić, położyć się, podać łapkę itd.

Ale na moje ryki "won stąd", "sioo", "przestań" itp reagują wszystkie :mrgreen:

Moja Mama nauczyła kota podawać łapkę - zgodnie z życzeniem, prawą albo lewą. Jednak kot, jak to kot, podawał łapkę wtedy, kiedy chciał. Ale jeżeli już raczył zechcieć, to podał tę łapkę, o którą się prosiło. :ryk:

Wszystkie moje koty wiedzą, jak każde ma na imię i zawołany po imieniu kot przychodzi. Hmmm... Przychodzi albo nie przychodzi. Jak ma ochotę, to się ruszy. Jedno jest w 100% pewne i przewidywalne: zawołany kot przyjdzie albo nie przyjdzie. Jedynie Wedelek zawsze przychodzi.

Bo kota trzeba zapytać: "przyjdziesz tu cholero, czy nie?" I on wtedy przyjdzie , albo nie :)

:ryk:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt cze 22, 2012 18:58 Re: Karanie kota

Wiecie co zauważyłam? Koty traktowane łagodnie same są łagodne i milutkie.

Kiedyś przyjechała teściówka z wizytą. Filunio wskoczył na stół, a teściowa wrzasnęła i dała mu klapsa. Awantura okropna się zrobiła. TŻ się wściekł, teściowa obraziła na nas i od tego czasu już nie przyjeżdża, bo "koty są ważniejsze od ludzi". Z teściową więc wyszło super, gorzej z Filusiem. Przez kilka dni cierpiał na agresję przeniesioną. Atakował wszystkie koty, obok żadnego nie przeszedł obojętnie. Musiał pacnąć, pogonić, wyrwać trochę futra. I to kot wcześniej wyjątkowo życzliwy, spokojny i otwarty. Już zastanawiałam się, czy nie kupić Feliwaya i nie wrzucić do kontaktu, żeby kotuniowi ułatwić przeżycie najtrudniejszych chwil. Na szczęście samo mu przeszło.

Agresja rodzi agresję - nie tylko u ludzi.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt cze 22, 2012 20:01 Re: Karanie kota

vega013 pisze:Wiecie co zauważyłam? Koty traktowane łagodnie same są łagodne i milutkie.

Kiedyś przyjechała teściówka z wizytą. Filunio wskoczył na stół, a teściowa wrzasnęła i dała mu klapsa. Awantura okropna się zrobiła. TŻ się wściekł, teściowa obraziła na nas i od tego czasu już nie przyjeżdża, bo "koty są ważniejsze od ludzi". Z teściową więc wyszło super, gorzej z Filusiem. Przez kilka dni cierpiał na agresję przeniesioną. Atakował wszystkie koty, obok żadnego nie przeszedł obojętnie. Musiał pacnąć, pogonić, wyrwać trochę futra. I to kot wcześniej wyjątkowo życzliwy, spokojny i otwarty. Już zastanawiałam się, czy nie kupić Feliwaya i nie wrzucić do kontaktu, żeby kotuniowi ułatwić przeżycie najtrudniejszych chwil. Na szczęście samo mu przeszło.

Agresja rodzi agresję - nie tylko u ludzi.

:ok: :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 22, 2012 20:17 Re: Karanie kota

alix76 pisze:Pomoże kastracja i upływ czasu :wink: . Sygnałem, że robi coś złego jest też dmuchnięcie w pyszczek - odpowiednik kociego prychnięcia. Jeśli kto jest agresywny w zabawie, należy ją przerwać. Ja tez używam specjalnego tonu, żeby powiadomić kota, że jestem na niego zła. Jestem pewna, że to rozumie - tylko zwyczajnie ignoruje :twisted:


A ja mówię - tonem babci z bajki o kocie Filemonie - "A łobuzy, wisusy!".
Zawsze wiedzą o co chodzi. :ok:

Kiedy któryś ma zejść, mówię "złaź". Kiedy wyjść, mówię "wyłaź".
Zawsze tym samym tonem, w tych samych sytuacjach.

Całkowicie natomiast odpuściłam im łażenie po stole ( kiedyś używałam spryskiwacza ), bo jaki to ma sens, skoro podczas mojej nieobecności i tak na niego wchodzą?

Kiedy chcą np. poczęstować się moją kanapką mówię stanowczym tonem "To pańci. Nie kota".

To wystarcza, by same "odstąpiły".

Kar nie stosuję żadnych.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob cze 23, 2012 23:27 Re: Karanie kota

Pamiętam swoją pierwszą wigilię z kotem,zamiast sianka pod obrusem miałam kota. Jak pierwszy raz przyszła do mnie moja synowa i kot wskoczył na stół w pokoju on złapała go za kark i zżuciłą, od tej pory kot jej nie lubia i nawet nie daje się pogłaskać

korbacz9

 
Posty: 625
Od: Czw maja 31, 2012 20:38

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 140 gości