ulvhedinn pisze:Oczywiscie, że się da kota wytresować
Tylko dwie uwagi- awersja/przymus tylko w przypadku zakazanych czynności - faktycznie dobrze sprawdza się spryskiwacz (szczególnie taki o wiekszym zasięgu, np pistolet na wode śmigusowodyngusowy). Na a jesli sie chce czegoś kota nauczyć (jakiejś czynnosci, komendy), to wzmocnienie pozytywne- vega013 opisała metodę nagradzania i naprowadzania, mozna tez użyć klikera i potem to wykorzystywać.
Ok, ja jestem obecnie leniwa i nie starcza mi czasu jeszcze na szkolenie kotów, ale Amber, mój pierwszy kot umiał np zrobić siad, poprosić, położyć się, podać łapkę itd.
Ale na moje ryki "won stąd", "sioo", "przestań" itp reagują wszystkie
Moja Mama nauczyła kota podawać łapkę - zgodnie z życzeniem, prawą albo lewą. Jednak kot, jak to kot, podawał łapkę wtedy, kiedy chciał. Ale jeżeli już raczył zechcieć, to podał tę łapkę, o którą się prosiło.
Wszystkie moje koty wiedzą, jak każde ma na imię i zawołany po imieniu kot przychodzi. Hmmm... Przychodzi albo nie przychodzi. Jak ma ochotę, to się ruszy. Jedno jest w 100% pewne i przewidywalne: zawołany kot przyjdzie albo nie przyjdzie. Jedynie Wedelek zawsze przychodzi.