Jana pisze:Jana pisze:ariel pisze:a gdzie słyszałaś o wycinaniu tylko jajników?
ja chyba jednak w tym przypadku zostanę przy starej metodzie wycinania wszystkiego
A tutaj viewtopic.php?p=8945748#p8945748
Mnie to zaintrygowało i chcę zasięgnąć języka u kilku wetów, zobaczymy co powiedzą.Jana pisze:(...)
Jeszcze przed konsultacjami z wetami doszłam do wniosku, że jestem przeciwna zostawianiu macicy - bo ropomacicze ponoć nie grozi, jeśli jajników nie ma ani ciut ciut, żeby nie było hormonów, na które reaguje śluzówka macicy. Zdarzają się jednak przypadki pod nazwą "trzeci jajnik" - czyli po prostu odprysk jajnika, który zostaje, jest czynny i powoduje rujki u kotki, nawet po sterylce. Można spróbować taki odprysk namierzyć i usunąć, jednak to nie zawsze się udaje (wcześniej wspominała o tym mimbla64). Ale w takim przypadku trzeba by kotkę ponownie poddać sterylce, tym razem, żeby usunąć macicę. To bez sensu. Lepiej wyciąć wszystko za jednym zamachem i już.
Rozmawiałam z wetką. Słyszała o tym sposobie zabiegu, czytała artykuł, rozmawiała z wetką, która kilka lat pracowała w Hiszpanii i tam ponoć od pewnego czasu już tak robią. Mimo to wetka, z którą rozmawiałam, jest sceptyczna i raczej na nie - głównie ze względu własnie na opcję odprysku jajnika, przez co w organizmie kotki sa hormony, na które reaguje śluzówka (pozostawionej) macicy, a to grozi ropomaciczem.
Ale UWAGA! ta metoda (wycięcie tylko jajników) zaczyna się upowszechniać wśród polskich wetów, więc od tej pory, przed sterylką, warto się upewnić jak będzie ona zrobiona. W Warszawie już tak ponoć robią.
Usunięcie jajników i macicy to ovariohisterectomia natomiast usunięcie samych jajników to ovariectomia. Jesli chcemy sprawdzić jaki rodzaj zabiegu miała kotka, a opis nie jest po polsku, to te terminy warto znać, bo któryś powinien się pojawić.
Zakładam, że żaden wet nie usunie tylko macicy (histerectomia).