dziękuję za wsparcie, to dla mnie ważne....ale już sama nie wiem czy coś może przemówić na naszą korzyść
Gunia jest w fatalnym stanie, chyba nic jej nie boli (bo daje się dotykać, przenosić) nie zwraca jedzenia ale ledwie chodzi, podchodzi do miseczki ale nawet nie pije, chyba zapomina po co przyszła...leży z zamkniętymi oczami albo ma ledwo otwarte, jakby już, już prawie jej tu nie było, nie mogę się z tym pogodzić, serce mi krwawi
lekarz mówi, że jeszcze, jeszcze walczymy, że nie boli jej, że powie mi kiedy...ale ja się boje, że ona ma każdą kolejną minutę na kredyt, że nie da rady...
już jesteśmy po kroplówce, po karmieniu i po zenotilu...mała odpoczywa, za godzinkę podam metronidazol...nawet jeśli to nie FIP (oby!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) to stan jest bardzo ciężki, płynu jest coraz więcej, boję się, że chyba przybiera go coraz szybciej
...nie wiem kiedy kuracja, leczenie mogłoby przynosić pozytywny efekt, walczymy już tyle dni...kroplówki, leki, antybiotyk, trzecia dawka ornipuralu, od dziś metronidazol....czy ona ma tyle czasu....