A wiesz, jak takie młode potrafi rozruszać starsze koty? U mnie schemat jest zawsze podobny. Najpierw duzy gamoń, zwany Dyziem, wpycha się do izolowanego tymczaska, bo nie uznaje zakazow, probuje na siłę i do skutku. Duzy pierwszy poznaje nowego kotka, a jak się skonczy izolacja, to przejmuje go mały gamoń, czyli Gapcio. Gapuś jest kochanym koteckiem, wiec berki i zabawy z nowym idą na całego. Jak duży leniwiec się właczy, to któres wrzeszczy jak w obronie życia. Gapuś sie bawi w berka, a Dyziek - chyba w mordowanie
Niby jeszcze nikogo nie zamordował, ale w zabawie delikatny nie jest, sądząc po wrzaskach mordowanego. Jak słyszę upiorny wrzask, to zwykle się włączam ze swoim. Murka trzyma się od wszystkich z boku, na duzego warczy z założenia, na nowe tez. Mała nie wchodzi jej pod obcas, ale sie nie boi. Wczoraj probowała dać Murce buzi, ale Murka ją przegoniła.
Rozruszanie kotów to głowna korzyśc z tymczasowania. Młode zawsze wnosi dużo ruchu i zacheca do zabawy. Nagle sie przydają zabawki, które leżały odłogiem.
A ulubionym zajeciem Murki jest korzystanie ze słońca