Gdynia - Koci dramat - potrzebne DT i wsparcie finansowe

mpacz78 pełny szacun dla ciebie,że zajęłaś się tymi kotami. Kurde, jest tyle osób z Gdynie, trzymam kciuki żebyś nie zostałą z tym nieszczęściem sama.

Nie jestem z tym sama, już kilak osób obiecało jakieś wsparcie finanansowe, a i wsparcie dobrym słowem się liczy, bo to wszystko jest potwornie wykańczające psychicznie.
W Gdyni i tak kocia sytuacja jest lepsza niz w Gdańsku, ale w Gdyni też mamy kilak miejsc gdzie trudno ogarnąć, sa to tereny niektórych ogrodów działkowych, stocznia nauta, chylonia... takie podwórko jak to to jest i tak do ogarnięcia.

Byłam tam też dziś, obeszłam dokładnie teren, zajrzałam we wszystkie zakamarki, przyjrzałam się pozostałym na podwórku kotom.

Obczaiłam , że toto młode czarne jest raczej kotką.

Znlazłam te maluchy 2 miesieczne - jest ich 4 i ich mamusia, dziś ktoś zgodził się wziać na tymczas 2 szt. pozostale 2 z mamusią jeszcze zostały, jutro jadę łapać matkę na sterylkę i pozostale kociaki muszę zabrać. Być może osoba, która wzięła te 2 weźmie pozostałe 2 też na DT, ale potrzebujemy wsparcia finansowego dla kociaków.
Nie jest źle, bo są w dobrej formie, zdrowe, niedzikie, i prześliczne. Potrzeba tylko dobrej karmy i opłacenia przeglądu weterynaryjnego, odrobaczenia, szczepień.

Zaraz wkleję zdjęcia z dziś.

Czyli wygląda mi na to, że jak wysterylizuję matkę kociaków i tą młodą czarną to będa już wszystkie kotki z tego podwórza.

Bardzo niepokoi mnie ten kocurek:

Nie wygląda dobrze, jest raczej młody około 8-10 mies. (być moze jest bratem mlodej czarnej), jest bardzo chudy, ma brzydką sierść, jest mizisty. Prosze o wsparcie finansowe umieściłabym go w lecznicy na jakiś czas, jak by się go trochę doprowadziło do porządku to może DT by się znalazł. On by się nadawał do domu. Szkoda go tam.

To jest kocur ze złamaną łapką, jakoś sobie radzi, dziś widzałam jak sprawnie wskakiwał na dachy garażów, chyba już nie ma co go męczyć operacjami.

Kociaki są przy zapleczu sklepu spożywczego, widać obsługa je dokarmia, zepsutymi wędlinami

jakie one są biedne

Maluchy są już bezpieczne na DT, wszystkie 4 :ok:

Ich mama już w lecznicy, jutro rano będzie miałą sterylizację :ok:

Pani, która mi zgłosiła ten temat, wpłacila 200zł na konto PKDT :ok:

Tak, że są też pozytywy, nie same smutki.
Do sterylki została mi tylko młoda czarna kotka, jej obsmarkanego braciszka dziś nie widziałąm na podwórku.

mpacz78 pisze:Maluchy są już bezpieczne na DT, wszystkie 4
Ich mama już w lecznicy, jutro rano będzie miałą sterylizację

Gratuluję i podziwiam szybkie działanie :ok:

Szybkie dzałanie to podstawa, ja mam kalendarz wypełniony kocimi akcjami na kilka tyg. na przód, tyle jest zgłoszeń, a i tak nie na wszystkie jestem w stanie zareagować.
Ale tak już mam, że jak się za coś zbieram, to choćbym miała spac po 4 h na dobę to muszę zrobić to czego się już podjęłam.
Zwykle jest tak, że póki kotów na wałsne oczy nie zobaczę, to tak naprawdę nie chcę wiedzieć o kolejnym kocim dramacie, nie chcę tam jechać, bronię się nogami i rękami itd., ale jak już raz pojadę to jeżdżę prawie codzinnie dopóki nie ogarnę całego stadka.
Jak już pojadę to działa adrenalina, sytuacja alarmowa, obdzwaniam wszystkich znajmoych, wszystkie znane mi lecznice i organizuję kogo gdzie zawieźć, jak to rozwiązać, i działam choćby nie wiem co.
Czasem ryczę, klnę, ale jakoś daję radę.
Tak to jest, starsznie tudno, ale napędza mnie nadzieja, że tak jak udaje się ogarnąć jedno podwórko, tak można ogarnąć całe miasto,że kiedyś tych zgłoszeń będzie mniej, kiedyś nie będzie wcale, że to się jednak da ogarnąć, że bezdomne koty nie muszą koczować w śmietnikach.

Czasem mam wątpliwości, że to wszystko syzyfowa praca, że ile bym nie zrobiła to i tak niewiele zmieni, ale jednak nie, to kurde musi mieć sens, tylko kotów za duzo a nas za mało, ale to się kiedys zmieni ...

Ale najważniejsze, że jednak jest nas więcej i że nie jest się samemu, ktoś wpłaci jakąś sumę, jeden większą, drugi mniejszą, ktoś zaoferuje tymczas i wspólnie można coś zrobić, w pojedynkę to by się nie dało.

Kociaki jednak nie były aż tak zdowe jak mi się wydawało, w uszach całe kolonie śwerzbu usznego.
W miocie okazało się że sa 4 kocurki i 1 koteczka.

Koteczka znalazła już DS :ok:

Kocurki nadal czekają w DT, sa dwa bure i jeden czarny, prześliczne.
Są już odrobaczone vetminthem, dostały advocata i uszy mają czyszczone Oridermylem.
Nowy dom koteczki dopilnuje leczenia świerzbowca.

mpacz78 pisze: Kociaki jednak nie były aż tak zdowe jak mi się wydawało, w uszach całe kolonie śwerzbu usznego.
W miocie okazało się że sa 4 kocurki i 1 koteczka.

Koteczka znalazła już DS

Udana akcja

mpacz78 pisze:Kocurki nadal czekają w DT, sa dwa bure i jeden czarny, prześliczne.
Są już odrobaczone vetminthem, dostały advocata i uszy mają czyszczone Oridermylem.
Nowy dom koteczki dopilnuje leczenia świerzbowca.

Za domki

ksb pisze:
mpacz78 pisze: Kociaki jednak nie były aż tak zdowe jak mi się wydawało, w uszach całe kolonie śwerzbu usznego.
W miocie okazało się że sa 4 kocurki i 1 koteczka.

Koteczka znalazła już DS

Udana akcja

Mirella podeslała mi panią chętną na małą buraskę :ok:

, tak, że kolejny raz się potwierdz, że razem mozan wiecej.

ksb pisze:
mpacz78 pisze:Kocurki nadal czekają w DT, sa dwa bure i jeden czarny, prześliczne.
Są już odrobaczone vetminthem, dostały advocata i uszy mają czyszczone Oridermylem.
Nowy dom koteczki dopilnuje leczenia świerzbowca.

Za domki

Naprawdę polecam, kocurki wyjątkowo udane, jeden burasek najodważniejszy ma takie aż pędzelki na uszach, sa super śliecznie umaszczone, naprawde wiem co mówię, dużo kotków widziałam, te są wyjątkowo cudne :wink:

kolejne bidy...skromne 50 ode mnie dla tych kociaków...

Gdynia - Koci dramat - potrzebne DT i wsparcie finansowe

Kto przegląda forum