mgska pisze:monika-art. Cieszę się że tu zajrzałaś
Rzeczywiście wygląda na to, że to wylizywanie spowodwane jest stresem. Może, gdy widzisz, że zaczyna się lizać spróbuj odwrócić jej uwage - np. zabawą czy przysmaczkiem.
Jeśli chodzi o feliway, mam dyfuzor, mogę Ci pożyczyć. Trzeba by tylko dokupić wkład.
Ta obroża też jest nie głupia.
Można spróbować też kropli dr Bacha - zraz napisze Ci w mailu.
Przepraszam, że wrócę znów do mojego tematu - chciałam tylko przypomnieć Gosi żeby mi napisała o tych kroplach Bacha. Na razie z feliwayem się wstrzymamy - głównie ze względów finansowych. Teraz mam małe podejrzenia, że może to być niestety grzybica (i na leczenie też pójdzie pewnie niezła kasa)
Dzisiaj niedaleko tego wyłysiałego miejsca znalazłam miejsce z czarnymi plamkami - nie jest ani wylizane, ani wydrapane, ani zaczerwienione - nie wiem właściwie może to są odchody pcheł? Ale czy mogłaby mieć pchły jak był podany Fiprex 3 tygodnie temu? Muszę poprosić weterynarz o Stronghold może..
Zastanawiam się też nad pójściem do innego weterynarza - czy jest jakiś w Łodzi, który przez Was wszystkie jest polecany? Bo wolałabym pójść 2-3 razy a porządnie i uporać się z tym...bo tylko siedzę i myślę o niej, nawet Święta mi nie w głowie...Z drugiej strony może jednak przesadzam i jeśli to stres to tylko wszystko pogorszę idąc z nią do weterynarza...
Przydałby mi się dr. House dla zwierząt...
Najgorsze jest to, że wychodzi na to, że Romcia/Nel lepiej się trzymała w schronisku niż u nas w domu
a ja się tak staram żeby miała najlepszy domek na świecie...może za bardzo się staram
Poniżej zamieszczam zdjęcia - to zdjęcie z mniejszą zmianą to jest to odkryte dzisiaj miejsce z czarnymi kropkami. To większe to jest ta ranka o której opowiadałam - mam wrażenie, że trochę się pogorszył jej wygląd - nie było dzisiaj nas w domu jakiś czas i mogła się po niej lizać (nie dostałam tego opatrunku już w 3 aptekach - skarpetkę ściagnęła z siebie po 20 sekundach)...Zdjęcie nie są jakię super bo ciężko mi ją utrzymać w miejscu i robić jej zdjęcia tych ranek -nie lubi jak przy nich cokolwiek robię to naturalne...
Rozumiem, że jeśli to grzybica mogę się spodziewać, że za chwilę też będę ją miała? :/
Wiem, że od grzybicy się nie umiera - ale z tych wszystkich scenariuszy ten jest chyba najgorszy
Jakby te zdjęcia komuś coś przypominały lub rozjaśniły to proszę jeszcze raz o radę i bardzo Wam wszystkim dziękuję - jestem niezmiernie wdzięczna...