Strona 1 z 1

Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 9:17
przez Pannacota
Witam. Mam problem z moją kotką- wciąż nie wiadomo skąd mnożą się u niej pchły. Za pierwszym razem jak zobaczyłam spanikowałam i kupiłam Frontline. Zdezynfekowałam całe mieszkanie, było troszkę spokoju. Za drugim razem (po świętach wielkanocnych) kupiłam jakiś odpowiednik Frontline, bo innego u weta nie znalazłam (też na F). Teraz koteczka wlazła mi na kolana i już kilka dojrzałam. Zaczęłam wybierać, ale sporo ich ma ( jeszcze młode bo malutkie niektóre). Już nie mam siły i pomysłu jak z tym walczyć skoro niecały miesiąc temu aplikowałam jej lek (a powinien chronić 6 tygodni).
Może ma ktoś jakiś pomysł :(?
Kot oczywiście niewychodzący...
Pozdrawiam :(

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 9:29
przez Jana
Frontline / fipreks był w spreeju czy spot-on (kropelki na kark)?

Ten w spreju o wiele lepiej się sprawdza. Fipreks jest chyba tańszy, oba środki mają tę samą substancję czynną.

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 9:34
przez Pannacota
Spot on. Ani razu nie znalazłam w spreju :( a teraz to nawet kasy nie mam do 10 na dosłownie nic :(

Spot on. W spreju trudno dostać :(
A może źle dezynfekuję mieszkanie?

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 9:51
przez Jana
Kota trzeba odpchlić fipreksem w spreju, wydaje mi się, że w większości lecznic można to zrobić (nie trzeba kupować całej butli od razu).

Z mieszkaniem gorzej, z tego co wiem trudno wyplenić pchły, jak już powłażą w szpary np. w parkiecie, rozmnożą się tam. Poszukaj na forum, wydaje mi się, że był wątek na ten temat, jak skutecznie odpchlić mieszkanie.

O, np. ten viewtopic.php?f=8&t=114274

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 9:57
przez Pannacota
A co sądzisz o obroży przeciwpchelnej? Jakby miała założoną cały czas? Działa to w ogóle? Właśnie muszę iść z nią do weta i niech zrobi z tym porządek :)
Poprzednio mieszkanie gruntownie odkurzyłam, pomyłam, poprasowałam wszystko, ale nic to nie dało. Nie chciałam używać silnej chemii typu domestos ze względu na Kicię. Poszukam, może coś jeszcze znajdę. Dziękuję za rady :)

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 10:08
przez Jana
Domestos jest akurat silną chemią :twisted:

O obrożach nic Ci nie powiem, nie stosowałam.

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 10:10
przez filo
Mieszkanie trzeba sprzątnąć tak dokładnie kilka razy. Jajeczka pchły są tak małe, że zazwyczaj część z nich jest w stanie przetrwać sprzątanie w szparach. Najlepiej mieszkanie spryskać środkiem przeciwpchielnym bezpiecznym dla kotów i ludzi. Są takie. Przeszukaj sklepy. Kupowałam coś takiego kilka lat temu chyba w zooplusie. Już nie pamiętam nazwy.

Re: Powracające pchły

PostNapisane: Pt maja 04, 2012 10:29
przez Pannacota
Chyba już nie sprzedają tego proszku do odkażenia mieszkania, bo nie mogę znaleźć. Nie mam już pomysłu :(

Re: Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 16:19
przez Pannacota
Czy pchły dyskwalifikują kotkę w zabiegu sterylizacji? W piątek dawno temu umawiany zabieg, hormony podawane, a Frontline kupię najwcześniej w piątek:(

Re: Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 19:10
przez mpacz78
Sterylka może się odbyć, to nie szkodzi, koty wolnozyjące przywożone na sterylki zazwyczaj mają pchły lub wszy, mają zabiegi, jeśli mają dużą inwazje pasożytów to dostają środek spot on przy okazji i jest ok.

Aż dziwne, że tak te pchły Ci nie chcą dać się wytępić, nawet jak jaja, larwy przetrwają w mieszkaniu to jak wszystkie zwierzęta są potraktowane środkiem spot on dziłającym około mies. to powinny i tak zdechnąć po ugryzieniu kota. Ja zwykle stosuję advocate i nigdy nie miałam problemu z pchłami w domu, chociaż mam dużo kotów i przetrzymuję dziczki po sterylkach.

Re: Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Śro maja 09, 2012 23:39
przez Pannacota
Super, że nie przeszkadza. Ja już miałam wizję jak te pchły w trakcie zabiegu wchodzą w otwartą ranę...Troche wstyd, od razu powiem żeby ją czymś potraktowali.No a moja kotka nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, z innymi kotami też nie, tak samo jak my. Ale mieszkamy w starej kamienicy, pewnie w tym problem. Spot on nie działa nawet miesiąc. Teraz w piątek kupię w sprayu.

Re: Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 2:27
przez _namida_
Pannacota pisze:Super, że nie przeszkadza. Ja już miałam wizję jak te pchły w trakcie zabiegu wchodzą w otwartą ranę...Troche wstyd, od razu powiem żeby ją czymś potraktowali.No a moja kotka nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, z innymi kotami też nie, tak samo jak my. Ale mieszkamy w starej kamienicy, pewnie w tym problem. Spot on nie działa nawet miesiąc. Teraz w piątek kupię w sprayu.

Przy sterylce chyba nie wolno kota niczym pryskać. Przynajmniej tak mi powiedział weterynarz, jak wiozłam trochę zapchloną kotkę na zabieg, stwierdził, że trzeba poczekać z tydzień aż rana się podgoi, nawet z kroplami na kark.

Re: Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 3:17
przez Pannacota
Dzięki ;) no to mam nadzieję, że koteczka wytrzyma. Tak się o nią boję, że szok :(

Re: Sterylka a pchły? Ost post

PostNapisane: Czw maja 10, 2012 8:40
przez mpacz78
Przy sterylce nic nie będzie szkodziło, jak kotka ma kilak pcheł.
Nie wiem jak jest z podawaniem środków na pchły w dniu zabiegu, przy dziczkach tak robimy, jesli są mocno zawszone czy zapchlone bo nie mamy innej możliwości, natomiast jak kota jest w domu to nie ma takiej konieczności, pewnie lepiej odczekać i potem podać. Aby pchły wytępić to wszystkie zwierza w domu muszą być przez dłuższy czas - ze 2 mies. pod ochroną środków typu spot on, plus dokładnie sprzątać często i we wszystkie zakamarki stosować jeszcze jakieś środki, są też specjalistyczne firmy co się tym zajmują.

Mojej znajomej sie zalęgły pchły w domu, a też miała tylko jednego kota niewychodzącego, co gorsza gryzły też ludzi, zamówiła firmę, musieli się wszyscy wraz z kotem wynieść na dobę z mieszkania, facet czymś tam zagazował całe mieszkanie, i mają spokój, ale nie wiem na ile sa to środki bezpieczne, na pewno to niezła trucizna jest, ja bym się chyab bała rozpylać tak w domu...