Moje tymczasowe wnuczęta - już osiedliły się na stałe

Dziś Maciek jak zobaczył gościa to wskoczył na szafkę i zaczął drapać kratę (mimo, że gościa już dawno nie było). Potem przyszedł do domu i zaglądał do Pysi na hamak (stawał słupka na oparciu fotela) tak, jakby chciał sprawdzić, czy to bure za oknem, to na pewno nie ona

i jeszcze kilkanaście minut strasznie się żalił.

Maciuś przestraszył się, że Pysia poszła sobie

Barbasia pisze:Dziś Maciek jak zobaczył gościa to wskoczył na szafkę i zaczął drapać kratę (mimo, że gościa już dawno nie było). Potem przyszedł do domu i zaglądał do Pysi na hamak (stawał słupka na oparciu fotela) tak, jakby chciał sprawdzić, czy to bure za oknem, to na pewno nie ona i jeszcze kilkanaście minut strasznie się żalił.

Może się żalił a może to takie samcze zaśpiewy mu się przypomniały

Moja Pysia też taka nieufna

fajnego macie sąsiada :wink:

Zaglądam

Witamy pięcioraczki

Ten nasz sąsiad przychodził sobie czasem, siadał na poręczy za oknem i tak sobie siedział.

Odkąd zauważył go Maciek - Buras przychodzi bardzo rzadko. A Maciek zachowuje się tak, jakby się zakochał. Co jakiś czas dopada do drzwi balkonowych, rzuca się na nie i przeraźliwie miauczy. Potrafi kilka godzin przesiedzieć w progu wpatrzony w miejsce, gdzie siada sąsiad. Czasami zapomina o nim, odchodzi i nagle, jakby dostał sygnał: pędzi w stronę balkonu i miauczy. A sąsiada i tak nie ma. Pod naszą nieobecność podobno raz przyszedł, usiadł za szybą, więc Tata obudził Maćka, który usiadł wewnątrz naprzeciwko i tak sobie siedzieli z godzinę patrząc na siebie. Potem sąsiad poszedł a Maciek jeszcze jakiś czas siedział i płakał.

Nie ważna płeć, ważne uczucia :ryk:

shira3 pisze:Nie ważna płeć, ważne uczucia

fakt

Może Maciuś widząc tamtego kota zatęsknił za wolnością :wink:

Może Maciuś widząc tamtego kota zatęsknił za wolnością
Maciuś nie może tęsknić za wolnością, bo jej nie zna. Nigdy w życiu nie był na dworze (nie licząc podróży do weta w transporterze).
Ale dziś zobaczyłam Maćka w akcji: przyszedł sąsiad na stałą miejscówkę, Maciek skoczył na balkon, wdrapał się na okno i zaczął wspinać po kracie (małe oczka z cienkiego drutu). Buras zrobił pchyy... i dał dyla. Maciek Zwycięzca jeszcze długo stał wyprężony i tłukł ogonem na boki.
Jednak nie chodzi o amory, tylko o terytorium!