O Sarze już pisałam tutaj
viewtopic.php?f=13&t=138402&start=375, ale założę jej osobny wątek.jaga666( Ania) wyłapuje koty, które podkarmia na swoim podwórku, a także w okolicy. Okolica bardzo nie ciekawa, mieszka tam tzw."element", pijaństwo, awantury są na porządku dziennym.Tydzień temu na klatkę -łapkę złapała się mała koteczka.Biała z ciemnoszarymi znaczeniami.Przesiedziała weekend u Ani w łazience ( Ania ma cztery koty, w tym bardzo chorego, starego Maxa).Była grzeczna. W poniedziałek została zainstalowana w lecznicy.Ma ok.7 miesięcy, jest po strasznych przejściach.Przygarnięto ją jako małe kociątko dla dzieci, była bita, głodzona, zamykana na balkonie w największe mrozy.Pijackie awantury były na porządku dziennym.Po kolejnej kobieta z dziećmi się wyprowadziła, a "opiekun" Sary zaczął ją jeszcze bardziej dręczyć.Rzucał o ścianę, bił, nie miała co jeść.Załatwiała się do dużej doniczki.Nawet jego kumple od kieliszka nie mogli tego znieść, ale nic nie zrobili. W końcu Sara została wyrzucona przez okno z drugiego piętra. Miała szczęście, nic się jej nie stało, znalazła też miejsce, gdzie koty są podkarmiane i skąd zgarnęła ją Ania. Jest już bezpieczna, została odrobaczona i wysterylizowana.Nie miała świerzbu, pcheł, ani kociego kataru, była tylko zagłodzona.To tyle, jeżeli chodzi o jej zdrowie , stan fizyczny, że się tak wyrażę.Najgorsze jest to, że gehenna kotki odbiła się na jej psychice.Jest mizistą, kochaną kotką, która mruczy i się przytula, aby za chwilę gryźć i drapać.Jest bardzo nerwowa, wciąż biega, wskakuje na meble, na drabinę.Pięknie się bawi, goni piłeczki i myszki, za chwilę jednak chowa się w jakąś dziurę.Zawsze wychodzi, kiedy poczuje jedzenie.Wciąż ma syndrom pustej miski.Dostaje regularne posiłki, staram się, aby miała dobre jedzenie, urozmaicone śmietanką, kocim mleczkiem i surowym mięskiem. Wetka ją bardzo lubi, to kotka, którą nawet szczególnie wyróżnia.Wolno jej biegać swobodnie, rzadko jest zamykana, często natomiast brana na ręce i przytulana.Wiemy, że potrzeba czasu, aby zapomniała, aby uwierzyła, że człowiek to dobro, że nic złego jej już nie spotka.Sara lubi inne koty, nie kojarzą się jej źle, chętnie by się z nimi bawiła, ale ma towarzystwo Bombaja, który jest FeLV+ i Rity, która jest negatywna, ale kotów nie za bardzo lubi.Sara miała zrobione testy, jest czysta.
Nie nadaje się jeszcze do adopcji, trzeba nad nią popracować, zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Na początku był problem z kuwetką, nie wiedziała do czego służy i załatwiała się na posłanko.Teraz już jest kuwetkowa.Mam wrażenie, że nieco przytyła, że już lepiej wygląda.Bardzo trudno mi zrobić jej zdjęcie, jest bardzo ruchliwa, wciąż przestraszona.
Oto Sara