Jak pogodzić się ze stratą kota?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 09, 2014 13:08 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Hej, witajcie. Piszę tutaj, ponieważ czuję, ze brak już osób, które chciałby mnie słuchać, o moim smutku i bólu.
Odszedł mój pingwinek.
Ja mam 23 lata, a ona była ze mną od 4 roku mojego życia. Pamiętam jak wracaliśmy z nią do domu, z domku jakiejś cioci na wsi, która uratowała ją przed utopieniem i w samochodzie stwierdziłam, że będzie nazywała się tak jak ja na drugie imię - Zuzia.
Nie pamiętam, nie znam życia bez niej. Była ze mną zawsze, była kochana, wierna, mądra, piękna, malutka, drobna, czyściutka, zawsze pachniała mi mleczkiem.
Była moim przyjacielem, umiała wyczuć mój smutek, gdy płakałam przychodziła i pocieszała. Gdy zmieniłam mieszkanie w wieku 20 lat nie wyobrażałam sobie, żebym miała ją zostawić w domu. I choć zapewne zafundowałam jej wiele stresu, to szybko się przyzwyczaiła do nowego miejsca. Tu miała dobrze, tu się otworzyła na mnie, tu poczuła się chyba najbezpieczniej, gdyż w domu zawsze były inne zwierzęta. Miała taras po którym biegała, miała ciszę, a każdy kącik był tylko jej.
Nie będę opisywać jak odeszła, bo to bardzo bolesne. Ale to było tak nagle i tak szybko... Godzinę, może dwie przed całym tym koszmarem, który trwał dwa dni lizała jeszcze śmietanę z miseczki, w której jadłam truskawki, a jak położyłam się i uczyłam od egzaminu, to wskoczyła na mnie, patrzyła w oczy i mruczała...
Nie mogę zrozumieć, dlaczego... Myślałam, że będzie zawsze, nigdy nie chorowała... Ja naprawdę myślałam, że ona będzie zawsze... Ona najlepiej wiedziała, co ja przeżyłam, co musiałam przejść w życiu, wiedziała to jak nikt inny...
Kocham jej czarny nosek, jej miękkie i pachnące biało-czarne futerko, jej słodziutkie łapki w łatki, różowo-czarne poduszeczki, zielone, wierne oczy, malutki, słodki pyszczek, łaskoczące mnie w policzki wąsy, i brzuszek, który uwielbiałam głaskać i całować...
Śpi bezpieczna na naszej działce, na której niedługo postawimy dom.
Pod brzozą. Tak biało czarną jak ona.

Pęka mi serce, tak bardzo za nią tęsknię.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... ffa2a.html

Samotna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Pon cze 09, 2014 11:57

Post » Pon cze 09, 2014 14:25 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Szkoda koteczki. Współczuję :(
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3717
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pon cze 09, 2014 15:27 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Tak to już niestety jest. Ale jedno co nie budzi wątpliwości to fakt - że Twoja kicia miała niesamowite szczęście. BYŁA NAPRAWDĘ KOCHANA.
"Kot jest jedynym stworzeniem, któremu udało się udomowić człowieka." (Marcel Mauss)

Gata_Negra

Avatar użytkownika
 
Posty: 139
Od: Pon cze 02, 2014 8:10

Post » Pon cze 09, 2014 16:40 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

vobisak pisze:Dziękuje za odpowiedz... Już nie długo będę adoptować 9-miesięczną kotkę ze schroniska.

Vobisak, bardzo wspólczuję straty kotka :( . Tego nowego staraj się nie wypuszczać.

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Pon cze 09, 2014 17:58 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Samotna. współczuję. Zuziu [*]

„On wróci”

Zapłacz,
Kiedy odejdzie,
Jeśli cię serce zaboli,
Że to o wiele za wcześnie
Choć może i z Bożej woli.

Zapłacz,
Bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
Lecz niech uwierzą wierzący,
Że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz,
Kiedy odejdzie,
Uroń łzę jedną i drugą,
I przestań nim słońce wzejdzie,
Bo on nie odszedł na długo.

Potem
Rozglądnij się wkoło,
Ale nie w górę; patrz nisko
I – może wystarczy zawołać,
On może być już tu blisko…

A jeśli ktoś mi zarzuci,
Że świat widzę w krzywym lusterku,
To ja powtórzę:
On wróci.
Choć może w innym futerku…

(F. Klimek)
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto cze 10, 2014 15:44 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Bardzo dziękuję za odpowiedzi, bardzo podniosły mnie na duchu.
Myślę o nowym maluchu, nie mogę znieść ciszy i nie mogę się za nic zabrać. Mam egzaminy i nie wiem jak je zdam. :( Ciągle mam wrażenie, że Kicia wskoczy na mnie jak siadam na łóżku, że stoi za drzwiami, gdy wchodzę do domu, że przybiega, gdy otwieram lodówkę. A każdy zawód przyprawia mnie o łzy. Zmieniam wodę w jej miseczce, bo zbiera się tam sierść, która lata po mieszkaniu cały czas... Już mam w pokoju jej zdjęcia w ramkach. Nie umiem pochować jej rzeczy.

Może to głupie, ale boję się, że będzie smutna, jak wezmę nowego kotka :(

Samotna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Pon cze 09, 2014 11:57

Post » Wto cze 10, 2014 16:30 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Coś Ty.
Kot często "wraca w nowym futerku". Nie mogą marnować się dłonie, ktore piesciły ukochane stworzenie, bo i tym dłoniom tego brakuje.
Nowy kot nie musi przypominac tego ukochanego, może całkiem inaczej sie zachowywać, ale bedzie mógł przeżywac szczęście bycia z człowiekiem.
Nasza Bestla, ktora pojawila sie po smierci Pumasi, w wielu czynnosciach/nawykach ją przypomina, a może tylko nam sie tak wydaje.
Dzieki kotkowi Twoja milość nie przeminie, a żal troszke sie wyciszy, bo obcowanie z kotem b.dobrze dziala na ludzka psychikę.
No i bedziesz musiala sie kimś zając, a nie zamarwiac sie smutkiem i samotnoscią.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 10, 2014 20:46 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Dzięki Thorkatt. Dodałe/aś :) mi sił.

W tym wierszu, który wstawił Alienor, też była mowa o nowym futerku - wyobraziłam sobie to tak, że spotkam kiedyś na swojej drodze jakiegoś małego nieszczęśnika i to będzie znak, że to własnie nim powinnam się zająć. Bez wyboru, bez podejmowania decyzji, która sierść, który miesiąc, który nosek... Ale przez całe swoje życie nie miałam ani razu takiej sytuacji, i pewnie mi się nie przytrafi, na pewno nie prędko. A ja szukam już, oceniam, rozważam już teraz i to przyprawia mnie o największe wyrzuty.
Ale postaram się uwierzyć, że robię dobrze, mimo wszystko!

Samotna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Pon cze 09, 2014 11:57

Post » Wto cze 10, 2014 22:15 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

:ok:
wystarczy czasem jedno spojrzenie w kocie oczy,w realu czy na zdjeciu, by wiedzieć, że to bedzie prawdziwa milość.
Ile to razy na forum pojawiaja sie takie "spotkania" i kociaste z jednego krańca Polski na drugi sie przemieszczają, bo ktoś pokochał.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 15, 2014 6:02 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Naszego Kuby nie ma już 5dni a jak bolało tak boli. Aż się zastanawiam czy to aby normalne bo czuje wręcz fizyczny ból :-(

kalaquendi

 
Posty: 2
Od: Pt cze 13, 2014 6:22

Post » Nie cze 15, 2014 11:00 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

kalaquendi, witaj! Rozumiem Cię, zresztą jak zapewne wszyscy tutaj.
Ja czułam to samo przez pierwsze 4 dni, nie jadłam, słabłam. Nawet musiałam iść do lekarza, bo dostałam... tak mi powiedzieli... nerwobólów w klatce piersiowej. Wczoraj minął tydzień odkąd moja Zuzia umarła. A ja ciągle nie mam nastroju, jestem nierozmowna, płaczę jak jestem sama. Rozmawiam z nią patrząc na jej zdjęcia. Powiedz jak sobie radzisz? Otrzymujesz wsparcie, zrozumienie? Rozmawiasz o swoim kotku? Jeżeli chcesz to chętnie przeczytam historię Twojego kociaka, Twoje wspomnienia...

Samotna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Pon cze 09, 2014 11:57

Post » Nie cze 15, 2014 18:52 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

witaj samotna,
Kubuś miał 15 lat, był najbardziej przytulaśnym, najkochańszym kotem na świecie - pewnie tak jak każdy tutaj... Kiedy rok temu wyprowadziłam się z domu (On został z moimi rodzicami) to tęskniłam za nim jak wariatka... a On - Koci hrabia ostentacyjnie pokazywał jak bardzo jest na mnie o to obrażony i przytulał się do mojego męża :)

Jakiś czas temu zobaczyliśmy, że się starzeje, że już tyle nie skacze, że więcej śpi, ale wszystko kładliśmy na karb starości. Dwa tygodnie wcześniej był u weta (miał biedak problemy z robieniem kupki) i nic nie wskazywało, że jest taki chory. We wtorek się okazało, że ma cukrzycę, mocznicę i niewydolną trzustkę.

A czy sobie radzę, to trudno powiedzieć...dużo rozmawiam z moją mamą i tatą, przegadujemy to wszystko na milion stron. Ale nie jest łatwo...póki nie myślę o Kubciu to jest w miarę OK...pewnie sama doskonale wiesz jak to jest...

kalaquendi

 
Posty: 2
Od: Pt cze 13, 2014 6:22

Post » Pon wrz 15, 2014 21:12 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Nie potrafię dalej żyć po stracie dwóch moich Maleństw. Miały nieco ponad 4 miesiące. Oddałabym część swojego życia by One mogły być tu nadal. Bo naprawdę kochały życie i były szczęśliwe. Jestem winna ich śmierci. Ale przede wszystkim kocham je tak mocno. Świadomość, że one kochały życie a żyły jedynie niecałe 5 miesięcy, to przecież ułamek mojego życia. Nie potrafię się pozbierać. Po prostu to mnie przerasta. Maleństwa umarły na panleukopenie. Mam świadomość że winę za ich śmierć ponoszę ja - gdybym pomyślała i nie czekała tylko od razu zaszczepiła kotki one nadal by żyły. popełnić tak straszny błąd. Nie rozumiem dlaczego tego nie zrobiłam. Głupota, nieodpowiedzialność i zero przemyśleń. Gdybym je zaszczepiła, tak jak powinnam, w 9 tygodniu życia. Albo nawet miesiąc przed zarażeniem. Mogłam zrobić wszystko a nie zrobiłam nic. Taka mała decyzja. Mała, ale najistotniejsza najważniejsza decyzja. Decyzja która przesądzała o życiu i śmierci. Co ja bym dała żeby cofnąć czas. Ciągle się mówiło, że Maleństwa trzeba zaszczepić. Niby się wiedziało, pamiętało, ale co tam - przecież to się nie zdarzy, nie zdarzy się, że zachorują na śmiertelną chorobę i umrą. Może w 5 miesiącu, zaraz przed kastracją - na to będzie czas. Nieustannie analizuje co się stało i dlaczego. Choroba nawet nie dała nam walczyć. Od razy pochłonęła Maleństwa, umarły kotki, umarły w przeciągu niecałych dwóch dni od momentu pojawienia się objawów. Jeden po drugim.
One były z nami tak krótko, ale oddałam im serce. Gdybym je kochała to bym je zaszczepiła. A przecież naprawdę je kocham. To rozdziera duszę.
Niektórych ludzi oburza, że po stracie kota czy psa można rozpaczać tak samo jak po stracie człowieka. Ale ja je po prostu kochałam. Przecież rozumiemy co oznacza kochać. Nie rozdzielam tego uczucia na kategorię istot, które kocham.
Ja nie potrafię żyć. Wszystko mi je przypomina. Są jak za mgłą wiem, że to już koniec nigdy ich nie zobaczę. One już nigdy nie będą żyć. Czy może być coś gorszego? Zostało po nich całe ich życie... Po to je miały by żyć. A ja je im zabrałam. One żyły tak krótko, tak bardzo pragnęły być szczęśliwe, tak im się to podobało, tak się bawiły, smakowały potrawy i powietrze, kochały siebie nawzajem. Tak bardzo cierpiały gdy umierały, tak nagle i szybko to się stało, tak szybko i nagle gasły. Umierały i już nigdy nie będę tutaj, już nigdy nie będą szczęśliwe. Nie żyją.

nanowo

 
Posty: 6
Od: Wto sie 19, 2014 17:31

Post » Wto wrz 16, 2014 16:32 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

Umiera moja maleńka Stokrotka. Jeszcze tu jest, ale już gaśnie, ma płyn w jamie brzusznej, żółtaczkę, dużo śpi, szybko oddycha chociaż jeszcze żwawo biegnie do jedzenia. I ciągle się tuli. Nie chce schodzić z rąk, z kolan, mruczy, uwielbia głaskanie.
Nie wiem jak to wytrzymam, to jej odchodzenie. Nigdy jeszcze nie byłam w takiej sytuacji, że czekałam kiedy TO się stanie.
Skąd mam wiedzieć KIEDY? Czy mogę jej jeszcze jakoś pomóc, powalczyć?

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 16, 2014 16:38 Re: Jak pogodzić się ze stratą kota?

FIP, prawda? :(
Bądź przy niej ile możesz, dawaj jej wszystko co chce do jedzenia, a gdy przestanie jeść i pić pomóż jej odejść bez bólu i lęku. Lepiej nie odciągać płynu z brzucha, bo pomaga na krótko, stresuje kota bardzo i potem płyn zbiera się jeszcze szybciej.
Współczuję Wam obu :( .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Meteorolog1 i 170 gości