
Długo zbierałam się do założenia tego wątku. W świetle tego co niektórzy z Was robią, jak dużo pomagają i na jaką skalę to robią, moje zmagania to „pikuś”. Podziwiam Was wszystkich i wszystkim kibicuję

Oto one


Czarnuszek (mniejszy czarny). Dzikus, na moje wołanie nie przychodzi, ale miałczy radośnie z daleka.
Gburek (większy czarny). Dzikus, omija mnie z daleka, syczy i burczy, ale do żarcia idzie


Szwędacz (szary). Ten, którego można głaskać. Nie zawsze przychodzi na jedzonko koło garaży. Czasem przychodzi pod nasz balkon i miauczy żeby nas zawołać.
Saruszek (biało-szary). On prawie daje się dotknąć.
Poza nimi mam jeszcze dwa prywatne futra


Aron (w domu: Kapciuś, Gadzinka, Wiedźma). 11-letni mieszaniec przygarniety od rolnika. Był tak zapchlony, że walczyłam z tym dziadostwem chyba 2 tygodnie... o robakach nie wspominając


Kicia/Kitka (w domu: Kucik, Torpedziarz, Szczeżuja). Śmietnikowa znajda w wieku 7 miesięcy. Alergik pokarmowy (zboża).Nieprzecietnie niepokorna i namiętnie gryząca

W miarę swoich możliwości pomagam też znajomej z sąsiedniej miejscowości. Ma ona pod opieką łącznie ok. 40-50 kotów. Kilka z nich przebywa w pomieszczeniu obok lecznicy (w tym kilka psiaków), reszta to kotki mieszkające na jej działce i kotki osiedlowe, które karmi, leczy i sterylizuje. Próbuje wydawać do domów zwierzaki nadające się do adopcji, ale u nas mało kto interesuje się takimi zwierzami. Ogólne ogłoszenie jej podopiecznych, a raczej apel o jakąkolwiek pomoc, można zobaczyć np. tu

No, wszyscy już przedstawieni więc zapraszamy, zaglądajcie do nas
