od niedzieli Lili jest bardzo chorutka. zarazila sie kocim katarem od Lucka, ale nie udalo sie wyleczyc tak szybko jak mlodemu. powoli tracila apetyt, az w koncu polozyla sie na boczku i z trudem probowala nabrac powietrza przez pyszczek - bez skutku. myslelismy, ze to juz koniec.leczylismy sie w Animal na Broniewskiego, gdzie po wielu wielu badaniach zdiagnozowano nam chore serduszko (kardiomiopatie). w srode zaczelismy przyjmowac tabletki na serduszko, udalo sie tez zbic goraczke antybiotykiem. Lili jednak nadal nie miala sil ani apetytu, bylat odwodniona i kazdego dnia jezdzilismy do Animal na kroplowke.
za namową dziewcząt z forum udalismy sie do polecanego Dr Korzeniowskiego do Czterech Łap. zrobilismy usg, pan doktor nas zbadał ... SERDUSZKO LILI JEST ZDROWE!!!! faktycznie zdjecie rentgenowskie moglo sugerowac zmiany w serduszku, ale to przez to, ze Lili sie krecila i krzywo ulozyla do zdjecia!!!
stan Lili jest nadal zly, nie ma sily, ale pan Doktor Alek:) dal nam do domu kroplowki i zastrzyki (nie musimy juz jezdzic codziennie do lecznicy!!!), wyjelismy ten niewygodny velfron, dostalismy mnostwo cennych porad!!! to najlepszy dzien w tym tygodniu!! Pan Doktor Alek powiedzial ze to prawdopodobnie jakas infekcja, oslabienie organizmu, do tego stres i zlapalismy jakiegos wirusa. trudno teraz zgadnac co to za wirus, ale bedziemygo leczyc. najwazniejsze, zeby Lil zaczela jesc i pic:))))
zmienilismy antybiotyk, dostalismy sporo wzmacniajacych lekow, ktore przez weekend mamy podac, a w poniedzialek zobaczymy. Lil musi wyzdrowiec! MUSI!!!
dziewczyny, BARDZO BARDZO BARDZO Wam dziekuje, ze nas wyslalyscie do Czterech Łap i bardzo dziekuje za kontakt do Doktora Korzeniowskiego oraz za to, ze sie za nami wstawilyscie!!!
i bardzo dziekuje Panu Doktorowi (choc nie sadze, ze to czyta:))))
bedziemy wytruwac te chorobe!!!
