Kocurek z opuszczone kamienicy szuka miejsca do życia!!!str7

W związku z moją przymusową wyprowadzką szukam osoby albo osób które pomogą mi dwa razy w tygodniu i nakarmią koty na Politechnice Warszawskiej i na Koszykowej.Przez resztę dni ja będę karmić ,ale codziennie nie dam rady. dojeżdżać.Na Hożej będzie karmić P.Maryla ale wiadomo nikt nie chce się podjąć w tylu miejscach,na Noakowskiego Pani która tam mieszka,w moim starym domu sąsiadka która jeszcze zostaje.Więc chce zrobić podział i zgrać dni np.wtorek i piątek.
Karmienie polega na podaniu 2 puszek i trochę czegoś surowego na tackach pod bramą wydz.chemii i nakarmieniu kotów(sztuk 2) przy stolarni Na Koszykowej.
Ponieważ są to miejsca gdzie nie mogę zostawić jedzenia suchego na następny dzień ,koty dostają codziennie.
Karmię ok 19 ,latem może to być później.Proszę o pomoc w imieniu kotów!!!
Jedzenie zapewniam.

Koty proszą o pomoc ,tam jest sześciomiesięczna młodzież .

choć podniosę :ok:

potrzebna pomoc w karmieniu!

to jest tylko dwa razy ,a dla kotów aż dwa razy

podrzucę z rana

Też przynajmniej podrzucę.
Sytuacja jest wymarzona dla początkujących kociarzy. Tylko dwa razy w tygodniu, w dobrym punkcie miasta, puszki zapewnia Henia.
Przecież mogą to być 2 osoby - raz w tygodniu. Czy cztery - raz na dwa tygodnie.
Czy naprawdę nie znajdą się takie w Warszawie - mające trochę czasu i dobrych chęci?

tam wieczorem jest spokojnie,a koty codziennie czekają już przed bramą,jest ich 7 czasami 8 i 2 przy stolarni(to przed wejściem na politechnike.
Ja wyprowadzam się pomału już w przyszłym tygodniu

dziekuje za podrzucanie

Podrzucę, bo sam nie mam jak pomóc. Może warto się rozejrzeć na samej Politechnice, wszak dużo osób pracuje albo uczy się do późna i na pewno kociarze jacyś wśród nich są... :roll:

W tym celu możesz powiesić kartkę z informacją/prośbą i telefonem do kontaktu na tablicy ogłoszeń na np. Wydziale Chemii czy innych wydziałach w okolicy Koszykowej. Wiem że sporo osób czyta takie ogłoszenia. Na każdym wydziale taka tablica jest, pewnie niedaleko dziekanatu.

Adam

To właśnie nie jest takie proste,bo kilka lat temu była awantura za dokarmianie kotów przez wykładowców wiem że mieli zakaz i wycofali się z dokarmiania.Natomiast nie było afery że karmiłam ja,dostałam oficjalne pozwolenie .Dlatego nie wiem jak by dziekan zareagował na takie ogłoszenie ,szybciej prywatnie z jakimiś studentami,ale jak z nimi zagadać.Kiedyś była fajna sprzątaczka ,te co są teraz są wsćiekłe że nieraz jakiś kot nabrudzi w bramie

**Adopcje: 11 >>**

podniosę.za daleko wiec tylko tyle moge.
Trzymam kciuki :ok:

To tylko2 koty i tylko 2 dni!!!

**Adopcje: 11 >>**

Heniu a na wątku Jokota wrzuciłaś prosbę lub ten wątek?

Kocurek z opuszczone kamienicy szuka miejsca do życia!!!str7

Kto przegląda forum