Sliczne fotki
Kinia jest cudna i bardzo aktywna
Przeczytalam Twoje posty sprzed kilku tygodni, na temat naglego dystansu kotki i porownalam do sytuacji z moimi, zwlaszcza Toto.
Tak sobie kombinuje, ze kiedy Kinia przestala sie mocno lasic i domagac pieszczot, skonczyl sie pierwszy okres "podlizywania: kochajcie mnie"
, i kotka wlasnie zaczela sie zadomawiac i czuc pewniej, a co za tym idzie, ustalac granice obcowania z "jej" ludzmi.
Misiaczek tez na poczatku lasil sie non stoper, potem przez jakis czas chlastal nas po lapach za byle co, a potem, stopniowo, zrobil sie z niego pieszczoch salonowy, ktory laskawie znosi nasze mizialskie zapedy, nawet jesli zdarza sie w przesadnych ilosciach.
Junior bierze Misia wieczorem do lozka i kladzie obok siebie na poduszce. Po jakims czasie Toto wymyka sie z lozka i skrobie w drzwi, ze juz sie wyspal
Na poczatku byla to dla kota duza frajda, potem juz mniej, ale znosil cierpliwie, nastepnie omijal Juniora szerokim lukiem wieczorowa pora, a wczoraj nasyczal na niego i wyskoczyl z lozka jak z procy, gniewnie mruczac w drodze do wyjscia, ze jak bedzie chcial spac, to sam znajdzie droge do poduszki, mrrrrrauuu!