» Pon lis 24, 2014 22:04
Re: Nadbużańskie koty - żegnamy Babunię Iwonami . . .
Ogrynia dzisiaj wybrała samotność. Stroni ode mnie i od dzieciaków. Zrobiła kilka razy obchód z nawoływaniem i od pewnego czasu omija wspólny pokój, który dzieliła z Babunią. Nie dlatego, że ja im ten pokój wybrałam, oczywiście. Same tam chciały być. Dzisiaj śpi w miejscu, w którym od miesięcy nie spała. Żebyście widziały jak ona wczoraj wieczorem, gdy tak myślałam, że zbliża się to, co nieuchronne ogrzewała Babunię. Babunia miała zimne łapki, zimne uszki, mimo, że w mieszkaniu jest bardzo ciepło. Przykrywałam więc ją kocykiem. Natomiast gdy Babunia przenosiła się do innego legowiska, Ogrynia układała się obok niej i tak się układała, żeby ją ogrzać.
I niech ktoś powie, że zwierzęta nie czują.
Asiu, dziękuję za Wasze pozdrowienia dla mamy.
Szkoda, że mama jest nieprzytomna, ale przekażę, może usłyszy.
W piątek mama upadła, gdy ja na chwilę wyszłam z pokoju, po tym gdy podałam jej posiłek. Pogotowie wezwałam, bo miała rozcięty łuk brwiowy i potrzebne było szycie. Bardzo krwawiła. Ale rozmawiała ze mną. Gdy przyjechali ratownicy mama straciła przytomność. W szpitalu okazało się, że ma jeszcze złamaną nogę, uszkodzone oko. I że upadek nie był z powodu mojej nieuwagi, czy niedbalstwa, bo to sobie zarzucałam, tylko wynikiem zasłabnięcia. Potem doszła niewydolność oddechowa, okazało się, że był to zawał serca.
Nogi zespolić nie można, bo jest niewydolna kardiologicznie, dostaje więc środki przeciwbólowe, żeby nie cierpiała. Opiekę ma fantastyczną, na miarę cywilizowanego państwa, to na szczęście.
To tak, żebyście wiedziały co się stało.
Ostatnio edytowano Wto lis 25, 2014 0:10 przez
Iwonami, łącznie edytowano 1 raz
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019