Historia calorocznej walki z różnymi jej chorobami i problemami przez cały 2011 rok to temat na inny wątek. Nie było miesiąca, ba , niewiele było w ubiegłym roku tygodni żebyśmy nie lądowali u weta. Kosztowało to mnie i córki mnóstwo czasu i nerwów, nie wspominając o finansach - prawdziwa katastrofa.Kiedy pod koniec roku zaczęłam miec nadzieję , że wychodzimy na prostą zaczęły sie problemy ze zwracaniem po każdym posiłku, ok 6-7 godzin po posiłku kot systematycznie zwraca.
Cała seria badań - morfologie, profile watrobowy, nerkowy, trzustkowy - poza bilirubiną w górnej granicy normy , oznaczana dwukrotnie, nic niepokojącego. Wczesniej już dostala Lipancrea ( enzym trzustkowy) i dostaje do dzisiaj oraz Hepatil forte osłonowo . No wiec , usg, rtg, usg, w koncu rtg z kontrastem. NIC konkretnego.
Od roku Nitka dostaje wyłacznie RC gastro intestinal - mokre i suche, wcześniej była kamiona Puriną cat chow urinary bo ma tendencje do struwitów oraz mokrym "domowym". Systematycznie dostaje Vitapet, Uropet i Removal na odkłaczanie. Problemy z watroba to skutek wielotygodniowej antybiotykoterapii z kilku po sobie nastepujacych powodów ( to ten odrebny wątek).
W styczniu zdecydowałam sie na laparotomię zwiadowczą w klinice na Uniwersytecie Przyrodniczym. Z opisu operacji wynika, że znaleziono "niefizjologiczne zagięcie" ( bardzo niewielkie jak mi tłumaczył lekarz) przy ujściu dwunastnicy oraz powiekszony węzeł chłonny. Z obu miejsc pobrano wycinki. Do tego usunięto kilka zrostów w jelsitach. Tyle.
Wczoraj odebrałam wyniki
Wycinek guza dwunastnicy - obraz histopatologicznymateriału pobranego do badania wskazuje na obecnośc utkania o charakterze nowotworowym. Cechy morfologiczne wskazują na włókniakomięsaka.
Wycinek węzła chłonnego krezkowego - obraz histopatologicznymateriału pobranego do badania wskazuje na obecnośc utkania o charakterze nowotworowym. Cechy morfologiczne wskazują na chłoniaka.
Mamy jeszcze drugiego kota Franka, 6,5 letniego kocurka, który na szczęście od 5 lat nie chorował na nic, Nitka nadrabia za 5 kotów.
Muszę tylko dodać, że gdyby nie to zwracanie systematycznie to od kilku m-cy Nitka jest najzdrowszym kotem po słońcem. Żadnego sikania po kątach, zabawy z Frankiem, przychodzenie na mizianki, apetyt dopisuje, grucha, traktorkuje. Absolutnie żadnych objawów cierpienia. Gdyby była jeszcze uprzejma zwracać na podłogę a nie na kanapy, łóżka i fotele to naprawdę nie miałabym zastrzeżeń.
Wiec moje pytanie : co dalej, czego sie moge spodziewać, co w ogóle moge zrobić ?
Jesli macie doświadczenie w nowotworach będę wdzięczna za porady.



