Był rano fajerwerk w postaci kupy. + wielkie sioo w kuwecie.
No i istna feeria: Panna Marple zjadła conva (no, wylizała sosik) a później pojadła jeszcze posztecik intestinal. Teraz śpi.
Ostatnie badania krwi mamy sprzed tygodnia. Niech trochę pofunkcjonuje normalnie to się zrobi następne i zobaczymy. Teraz najważniejsze, żeby już jadła normalnie.
Panna Marple je już normalnie. Normalnie też jest śliczna i kochana... Przymierzamy się (po odkarmieniu po chorobie) do operacji. Po raz kolejny; oby wreszcie ostatni...
Panna Marple właśnie wróciła od lekarza W uszach o niebo lepiej, ale dalej jedziemy z kroplami. W czwartek kontrola i może już będziemy umawiać się na zabieg... Prosimy o kciuki!