Wychodzac dzis z domu spotkałam przy bloku sąsiadke z bloku obok.
Znam ja przez koty, brała kiedys dużego kocurka ode mnie, niestety kotek zachorował na SUK i , niedoplinowany, zmarł:(
Teraz poinformowała mnie, ze ma kotke, która przybłakała sie i dzis w nocy urodziła 4 kociaki. Kociaki maja zostac jeszcze dzis utopione...
To było rano.
Poprosiłam kobiete, zeby nic maluchom nie robiła bo ja je wezme, razem z matką. I przyjade po nie po południu...
Czasem trzeba oszukac lub przemilczec prawde dla dobra sprawy. Tak tez postanowiłam zrobić.
Ponieważ nie oddałam jeszcze klucza do magazynu , który miał byc pierwotnie przeznaczony na pakowalnie towarów z animalii, postanowiłam ulokowac tam kocia rodzinke. Pomieszczenie jest duże, jasne, wysprzątane, ogrzewane i ogólnie bardzo przyjemne...
Nie poinformowałam nikogo z pracowników sasiadującej firmy o moim zamiarze. Dyrekcji budynku również
Zasłoniłam okna, ustawiłam kuwete, miseczki, spód od dużej klatki dla królików (80cm) wyścielony gazetami i ręcznikami.
Po kwadransie przywiozłam całe towarzystwo i ulokowałam w nowym legowisku.
Kotka jest srebrnym pręguskiem a maluszki to tygryski w różnych odcieniach: od srebrnego do rudawego. Jak na kilkunastogodzinne istotki są dość duże. I widac, ze zdrowe.
W związku z tym przyjmuje zapisy na tygryski. Odbiór pod koniec czerwca...