Pierwsza część
Kotów Barby wypełniła się do cna, poznikały zdjęcia za sprawą serwera wstaw.org (wr...), trzeba na nowo zaprezentować się.
W porządku chronologicznym (ale nie po starszeństwie) - pierwsza pojawiła się
Ksika. Kotka o zwichrowanej psychice, nasza kochana boidoopka i samotnica. Na jesieni będziemy obchodzić 10 rocznicę jej urodzin/przybycia do nas pierwszego KOTA.
Po 2,5 latach za sprawą spisku moich dzieciaków trafiła do nas malutka parka burych kociaków, rodzeństwo. I choć zawsze twierdzę, że bure to kwintesencja kota, nasze jakieś mocno zindywidualizowane.
Lolka to samica alfa.
Pepek powsiłapa chodząca własnymi drogami
Bure niebawem skończą 7 lat.
Żyliśmy sobie w błogiej nieświadomości, że na świecie mogą być
koty miziaste, nakolankowe, które potrzebują kontaktu z człowiekiem. A czasem pomocy, od której może zależeć ich (kotów) życie.
Pięć lat temu przyszedł do nas
Gucio. Poraniony, brudny, chudy, z łbem jak caban i ... miłością w oczach. Takiej miłości się nie odrzuca. Został, pokochał, został pokochany, pokazał, że trzeba coś zacząć robić by poprawić koci los. Dziękuję ci Guciu
Nie był młody, mógł mieć 5-7 lat. Kilka miesięcy temu zaniepokojeni jego powolnością, chudnięciem i kolejnym zapaleniem dziąseł zrobiliśmy test. FIV wyszedł pozytywny. Zaczęliśmy walczyć, choć na początku wydawało się, że widoki na poprawę są marne. Za podpowiedzią Agn (wątek o Fivkach) zastosowaliśmy TFX, który wspaniale zadziałał, leukocyty wróciły do normy, Gucio do życia, to był moment kiedy można było pomyśleć o usunięciu guciowych zębów. Zostały tylko kły i siekacze, dziąsła się wygoiły, Gucio podłapał niezły apetyt, poprawił się z 0,5 kg. Jest dawnym naszym Guciem. Wiemy, że Fiv to wyrok, ale w tej chwili cieszymy się każdą chwilą, jego dobrym stanem.
Cztery lata temu odpowiedziałam na dramatyczny apel Jopop, porozmawiałam ze swoim sumieniem i ... wzięłam na tymczas jednooką ok. 9 letnią
Gałeczkę.
Gałeczka po jakimś czasie zyskała status rezydentki, to kochane i mądre stworzątko, pomimo, że dom jest wychodzący ona wiedząc o swoich ograniczeniach wychodzi jedynie na ganek.
Niestety ostatnio popsuło się jedyne oczko Gałci. Dr Garncarz powiedział, że jest nosicielką herpesa, a to co teraz dzieje się z okiem to chlamydioza. Leczymy, choć Gałenia nie jest cierpliwym pacjentem, prawdopodobnie fakt jej słabego widzenia powoduje nieufność. Broni się przed zabiegami ze wszystkich swoich sił. No, ale ja muszę ordynować leki dla jej dobra, ale strasznie mi jej szkoda.
Jako ostatni pojawił się trzy lata temu
Zawada, kot z wypadku, którego z jezdni podniósł znajomy młody człowiek, zawiózł do lecznicy i nie dał uśpić. U nas miał być na czas leczenia, które było trudne i wyboiste. Pokochaliśmy tego czarnego miśka i cieszymy się jego obecnością. Zawada może mieć w tej chwili z 5 lat.
Zapraszamy