Czwarta była Tola


Uploaded with
ImageShack.usWygląda jak biało-czarno krówka lub malutka panda, jest najmniejsza ze wszystkich kotek. Ma ok. 6-7 lat. Trudno było ocenić jej wiek, bo zawsze była drobniutka. Najpierw wet powiedzieli, ze ma ok. 3 m-cy, a po tygodniu jak dostała rujkę, to powiedzieli, ze pewnie ma koło 7 m-cy.
Któregoś dnia wieczorową porą moja córka była na spacerze. Nagle „coś” po prostu wdrapało się po długim palcie córki jak po drzewie. Okazało się, że to mała koteczka desperacko rzuciła się na człowieka, zapewne szukając pomocy. Tym bardziej to dziwiło, że potem – jak już była u nas w domu - to okazało się, ze boi się ręki człowieka i panicznym strachem reaguje na podniesiony głos.
Była chora, z wielkim katarem, wychudzona i bardzo brudna. Córka zaniosła ja do weta. Lekarka powiedziała, że może ją wziąć na weekend i podleczyć, ale potem musimy ją zabrać. Tak tez się stało i w ten oto sposób zostaliśmy właścicielami 4-ej kotki

Tola zaraziła „chorubskiem” dwie z moich 3-ch kotek, nie zachorowała tylko Tinka. Nalatałam się wtedy do weta za wszystkie czasy.
Toleczka okazała się wielką przylepą, uwielbia spać wtulona pod pachę człowieka i mruczy wtedy bardzo głosno J Ale największą jej miłością został mój mąż. Co ona z nim wyprawia, tego nie da się dobrze opisać, to trzeba zobaczyc. Smiejemy się, że „molestuje” mojego faceta

Najpierw, jak tylko mąż wstaje albo przychodzi do domu, to Tolka zaczyna „nadzierać się”, aby ją wziął na ręce. Ale jeśli np. rano nie ma na sobie podkoszulki, to wtedy nie daje się wziąć na ręce. Miauczy tak długo, dopóki się nie ubierze. Potem będąc już na rękach, wtula się pod jego pachę, barankuje gdzie się da, kładzie się na płasko jakby była dzieckiem a nie kotem i mruczy, miaukoli i wierci się jak najęta

Ale dzisiaj leczenie Toli to jakaś masakra. Ona nie daje się zapakowac do transporterka. Jeśli już ją - na cztery rece - uda się upchnac, to dostaje szału, boję się że zrobi sobie krzywdę i zaraz ją wyjmuję. Do weta zakładam jej szeleczki i trzymam na reku – jeździmy autem. Ponadto ta mała „cholerka” nie da sobie zaaplikowac żadnej tabletki. Parę razy udało mi się przemycic jej malutką tabletkę zapakowaną w kawałek mięsa. Byłam dumna .... przez chwile. Tolka zrobiła chrruum, brruuum ... i zwróciła wszystko co zjadła

ręce mi opadły. Zostały nam tylko zastrzyki, wtedy oczywiście koncert robi na cała poradnię i przestaje „wyć” dopiero w domu. Na szczęście właściwie prawie wcale nie choruje. Na szczepienia wet przychodzi do domu.
cdn

Uploaded with
ImageShack.us