drugi Pinokio to był Leszek, ma dom w Katowicach.
Bengalska ma dom w Tychach razem z Kleksem.
Miśki już nie ma ponad 2 lata, też nie żyje. Miała chyba 9 lat. Chyba miała starcie z lisem. Była zdrowa i gruba, jednego dnia nie przyszła
Była krew koło miski, lisy czasem przychodziły jeść suche, ale nie widziałam, żeby koty zaczepiały. Bardziej wierzę, że Miśka go sprowokowała, bo ona była zadziorna, przez tyle lat potrafiła mi łapą grzmotnąć że ją nie tak pogłaskałam.
W tej chwili na kopalni jest 6 kotów: 4 wysterylizowane - 2 Berty, Lolek i dziki Czort (cały czarny jak Berty, kastrowany z nimi w 2011r.)
Pod firmą są 2 kotki karmiące - jedna bura dzika, matka Koksika, druga oswojona biało-bura. Obie skądś przyszły. Niestety burą raz złapaliśmy i okazało się że karmi, trzeba było wypuścić. Druga kotka pojawiła się niedawno, nie zdążyłam nic zorganizować zanim urodziła. Nie są to koty kopalniane, nie urodziły się tutaj. Moja robota jest pracą głupiego, bo te koty urodziły się na gospodarstwach. Póki właściciele nie zaczną sterylizować, to koty zawsze będą przychodzić.
Nie mówię już o tym, że są niedożywione.