Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
bulba pisze:A oprócz pakowania walizek co Miszczunio ostatnio jeszcze zmajstrował? Taki zdolny jest, a na wątku cisza
katarzyna1207 pisze: przedwczoraj rozwalił mi taki fajny kamienny moździerz ...znaczy się tę część, którą się uciera ...
bulba pisze:katarzyna1207 pisze: przedwczoraj rozwalił mi taki fajny kamienny moździerz ...znaczy się tę część, którą się uciera ...
Dżizas, jak to możliwe
vip pisze: No dobra, może i zgubił mi klucze...
katarzyna1207 pisze:vip pisze: No dobra, może i zgubił mi klucze...
Aaaaaa to jest potwarz .... Miszczunio nie gubi ... Miszczunio ZAGOSPODAROWYWUJE ....
vailet pisze:Kasiu aż nie wiem co napisać tak mną tąpnęło 11 lat jak moja Bejbi...Niedługo i ja będę w takiej rozpaczy. Masz rację, wydawało się że Pokerek jest niezniszczalny mimo swoich chorób i ciężko uwierzyć w to co się stało Aż się boję zapytać jak to się stało, więc jeśli nie chcesz to nie pisz. Był mi bliski z tego forum jak i Ty, a cieszyłam się jak głupia gdy mi kiedyś napisałaś o nim że ma się dobrze. Bardzo mocno Cię przytulam i nigdy nie zapomnę dzielnego Ziabolka, oraz Twojej walki o niego. Pamiętaj ile lat mu podarowałaś. Nikt by tego nie dokonał Jestem z Tobą choć tylko wirtualnie
katarzyna1207 pisze:vailet pisze:Kasiu aż nie wiem co napisać tak mną tąpnęło 11 lat jak moja Bejbi...Niedługo i ja będę w takiej rozpaczy. Masz rację, wydawało się że Pokerek jest niezniszczalny mimo swoich chorób i ciężko uwierzyć w to co się stało Aż się boję zapytać jak to się stało, więc jeśli nie chcesz to nie pisz. Był mi bliski z tego forum jak i Ty, a cieszyłam się jak głupia gdy mi kiedyś napisałaś o nim że ma się dobrze. Bardzo mocno Cię przytulam i nigdy nie zapomnę dzielnego Ziabolka, oraz Twojej walki o niego. Pamiętaj ile lat mu podarowałaś. Nikt by tego nie dokonał Jestem z Tobą choć tylko wirtualnie
Dzięki Wiola, mam nadzieję, że Bejbi pożyje jeszcze bardzo długo. Pokerek kilka miesięcy temu miał straszny kryzys, posypała się bardzo trzustka, ale wyszedł z tego. Potem znowu się pogorszyło, wymiotował skrzepami krwi, udało się opanować, doszła koszmarna biegunka, też się udało opanować, ale doszła anemia, strasznie schudł, ale w miarę dobrze funkcjonował, jadł. pił, miział się - jak to Pokerek ... Wczoraj rano zaczęły rozjeżdżać mu się łapeczki, odmówił jedzenia, umarł w nocy, spokojnie, przytulony do mnie i do Bąbelka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 103 gości