Nie skomentuję zachowania pani weterynarz.
Natomiast jestem zaskoczona wymienionymi przez ciebie antybiotykami...
Po co przy grzybicy antybiotyki ??!!
Nie rozumiem tego wcale, chyba,
że jest dodatkowa infekcja w rozdrapanych ranach,
ale nie wydaje mi się, żeby aż tak...
Po pierwsze: należy zrobić posiew z pobranej sierści i naskórka.
Rodzajów grzyba jest mnóstwo i nie na wszystkie leki reagują tak samo.
Niby się czeka na wyniki 3 tygodnie, ale w rzeczywistości i po tygodniu można do laboratorium zadzwonić i zapytać. Często grzybek się już rozrasta.
Nie napisałaś jakimi preparatami pryskacie zwierzęta - trudno ocenić kurację.
Antybiotyki bez sensu.
A wy - ludzie - czym się leczycie??
Leczyć grzybicę muszą wszyscy na raz i sensownie.
I bez tego leczy się ją często bardzo opornie
Miciułka pisze:Nie wiedziałam,że człowiek może się zarazić grzybicą od zwierzęcia
.Znałam sporo przypadków kotów z grzybicą,które normalnie egzystowały z ludżmi i nigdy takich problemów nie było.
To właśnie zależy od rodzaju grzybka
. Ja
Microsporum Canis leczę na sobie od miesięcy.
Inne nie są tak inwazyjne...
P.S. Może idźcie do innego weta (!!), który przepisze leki, tj Fungiderm, Imaverol, Lamisil, Lamisilat ( plus z terbinafiną - doustnie) ???