Strona 1 z 1

NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 0:12
przez przezlosliwa
Mam nadzieję, że znajdę tutaj pomoc, bo przypadek mojego kota jest rzadko spotykany. :(
Benek (7 lat) od jakiegoś czasu wymiotuje, nie je, nie robi kupy, mało sika. Schudł niesamowicie i zachowuje się tak jakby miał depresję (nic go nie cieszy, ciągle śpi, w ogóle nie interesuje go to, co dzieje się dookoła, praktycznie nie ma z nim kontaktu). Wszystkie badania wychodziły dobrze (poziom białych krwinek, niedokrwistość, podstawowa morfologia). Okazało się, że Benek ma za niską temperaturę, więc podjęliśmy leczenie niepracujących jelit. W tym momencie temperatura jest ok i nie wymiotuje. Ale wygląda i zachowuje się tak samo. Ostatnie badanie wykazało ... NIEDOCZYNNOŚĆ tarczycy, która u kotów praktycznie nie występuje. Co mam robić? :(

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 0:24
przez mziel52
Dziś akurat z wetką o tym rozmawiałam i twierdziła, że rzadko, ale się zdarza.
Napisz skąd jesteś, to doradzą Ci kompetentnego specjalistę.

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 0:43
przez ulvhedinn
Zdarza się, szczególnie wtórna. Niebywale rzadko diagnozowana jest u kotów pierwotna niedoczynność tarczycy.

O ile nie powodem niedoczynności nie jest choroba, która uszkodzi także inne organy, to zazwyczaj wystarczy leczenie farmakologiczne (podawanie l-tyroksyny). Efekty bywają bardzo spektakularne ;)

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 0:48
przez przezlosliwa
Boże, czyli jest nadzieja, że go wyleczymy ...
A czy opisane przeze mnie objawy pasują do niedoczynności samej w sobie? :(

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 0:51
przez mziel52
Bez dokładniejszego badania tego nie można stwierdzić.

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 0:57
przez ulvhedinn
Owszem, moja tymczasowa kicia- Bianka z podobnym problemem miała bardzo zbliżone. Poza tym, ze jadała jak dzika i nie tyła wogóle (ale podobno przy tej chorobie wystepuja różne zaburzenia łaknienia). Za to była wiecznie zmarznięta (jej ukochanym przyjacielem był termofor i butelka z gorącą wodą), była skrajnie apatyczna, ospała, niemrawa i miała fatalne futro, do tego stopnia, że po wygoleniu do badania wcale jej nie odrastało.
Po zdiagnozowaniu i wprowadzeniu leku w ciągu niecałych dwóch tygodni kot jakby się na nowo urodził :wink:

Natomiast jak pisze mziel- diagnozę i leczenie może przeprowadzic tylko dobry lekarz weterynarii.

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Śro gru 07, 2011 1:17
przez sibia
Kotkę z nadczynnością tarczycy, Bakalię, ma dr Dominika Borkowska z http://www.canfelis.pl
I ogromną wiedzę i doświadczenie, jeśli jesteś w Wawy, polecam, jeśli nie, myślę, że można spróbować telefonicznie poprosić o wskazówki, co jeszcze zbadać.
Podejrzewaliśmy kłopoty z tarczycą u mojego kota Dziadka, wtedy o tym sporo rozmawiałyśmy.

Re: NIEDOCZYNNOŚĆ (!) TARCZYCY U MOJEGO KOTA

PostNapisane: Wto wrz 24, 2013 14:45
przez I&S
Kolejny, stary wątek, do którego się dopiszę, bo może ktoś kiedyś na niego trafi i w ten sposób utratuje swojego kota.

Niedoczynność tarczycy jest bardzo często wywołana przez NOWOTWÓR. Kotu, choremu na niedoczynność warto zrobić badania, które taki nowotwór są w stanie szybko wykryć, ponieważ nowotwory u kotów z reguły są złośliwe. Na pewno trzeba kota dobrze wymacać, czy aby nie ma guzków gdzieś na ciele i dobrze jest mu zrobić RTG. Więcej zapewne doradzi wet :)

Moja kotka zmarła właśnie dlatego, że wet nie umiał ani stwierdzić szybko niedoczynności tarczycy, ani przejąć się półcentymetrowym guzkiem na jej boku. Jak już doszedł do tego, że to niedoczynność tarczycy, Schizia miała przeżuty w płucach :(