
Nie chcę nikogo wyśmiewać, gdyż czasem mimo dobrej woli przyszłych opiekunów kota, ich niewiedza i brak doświadczenia może wywołać zaskakujące pytania czy stwierdzenia. Raczej chcę wykpić postawę roszczeniową, kryteria jakimi co niektórzy kierują się wybierając kota, brak empatii i głupotę.
Do mojej znajomej, która miał kotka do oddania zadzwoniła pani z pytaniem, czy ogłoszenie wciąż aktualne. Po uzyskaniu potwierdzającej odpowiedzi, zapytała: a jakiego koloru jest kotek?. Gdy usłyszała, że jasny, stwierdziła: a, to nie, dziękuję. Szukam czarnego, bo mam czarne meble.
Pozwoliłam sobie też zamieścić teksty z wątku Liwi_, która prowadzi adopcję dwóch małych kotków na Kociarni:
Sms do Liwi_:
"Biorę rudego ale ma być dostarczony z wyprawką pod adres... dziś o 20:00"
i drugi tekst, wiadomość email od innej osoby:
"Trzymam kciuki, by nie znalazł się wspólny dom, a Karmelek zamieszkał u nas. Będzie miał masę miłości. Drugi kotek jest brzydki, ale pewnie i na niego znajdzie się jakiś chętny."