Florka generalnie dużo lepiej
Po ostatnim pogryzieniu zdecydowaliśmy się na amputację ogona. Z ogonem był problem jak się okazało najprawdopodobniej po urazie. Florka po wypadku miała złamaną nogę - od czego w sumie rozpoczął się ten watek.
Nikt wówczas nie zwrócił uwagi na tył kota czyli własnie ogon i miednicę. Niestety nie było tam żadnych widocznych śladów urazu.
Po wygoleniu futerka z tylnej części kota okazało się, że Florka ma "krzywy tył". Na kręgosłupie z lewej strony jest zgrubienie, które na 100% jest pourazowe. Niestety Florka ma tak gęste futro, że zgrubienie nie było wyczuwalne pod włosami. A ponieważ ogon był gryziony unikaliśmy głaskania i w ogóle dotykania tyłu, żeby nie przypominać Florce o ogonie.
Skoro kręgosłup bolał to kicia się wkurzała a że nie mogła sobie inaczej poradzić to najprościej jak się dało żarła po porostu ogon.
Początkowo było to przerażające ale z perspetywy czasu cała ta zagadka z gryzieniem ogona była bardzo prosta, kicia sama pokazywała i to jak" krowie na granicy" co jest nie tak. Niestety zanim wpadliśmy o co chodzi musiało dojść do dwóch poważnych pogryzień
W między czasie wykonaliśmy szereg badań:
krew - morgologia + biochemia, wszystkie badane parametry w normie. Nieznacznie podwyższony AST (u Florki 49 norma do 48), ale nie panikowaliśmy ponieważ Florka więc najprawdopodobniej w związku z przyjmowanymi lekami poziom nieznacznie się podniósł. Poza tym wszystko super :0
W morfologii podwyższone WBC i niski poziom HGB i RBC. Tutaj również powodem był stan zapalny ogona oraz spora utrata krwi po pogryzieniu.
mocz - wszystko w normie
uszy - czyściutkie bez żadnej wydzieliny
pyszczek - zdjęty kamień nazębny i usunięte dwa zęby przedtrzonowe, które były w kiepskim stanie
pupa - zatoki okołoodbytowe czyste bez stanów zapalnych
usg narządów wewnętrznych - wszystkie organy bez zmian, normalnej wielkości i struktury bez cieni
Czeka nas jeszcze RTG tego nieszczęsnego kręgosłupa. Nie spieszymy się z tym, ponieważ będzie to tylko potwierdzenie i zaspokojenie ciekawości jak wygląda kręgosłup. Florka na razie odpoczywa psychicznie po tym wszystkim i relaksuje się. Damy jej troszkę luzu i na spokojnie za jakiś czas porobimy zdjęcia.
Kicia jest na różnego rodzaju uspokajaczach: RC Calm, obroża feromonowa i duże dawki waleriany i kocimiętki.
Od amputacji sytuacja jest opanowana. Kilka razy zdarzyło się, że kici gdzieś tam próbowała kikucik dziabnąć ale już wiemy co jest powodem i wiemy jak pomagać kiedy pojawią się pierwsze sygnały że kręgosłup boli.
Najczęściej przy zmianach pogody i wtedy trzeba masować i podgrzewać dupkę. Szybko kicia przestaje się złościć na tył
Czasem też przy kupie wyskakuje z kuwety wkurzona na maxa i ma śmierć w oczach. Po prostu jak się napina przy załatwianiu gdzieś zaboli. Dlatego stosujemy profilaktycznie parafinę do pysia, żeby łatwo wszystko przechodziło
Konsultowaliśmy się w mnóstwem ludzi: lekarzami, behawiorystami, właścicielami kotów z podobnymi problemami i na szczęście wspólnymi siłami udało się znaleźć przyczynę i wyprowadzić Florkę na prostą.
Od jakiegoś czasu Florka stała się zupełnie innym kotem. Nie przesypia już całych dni i jest dużo aktywniejsza, zaczęła się bawić. Praktycznie nie schodzi z kolan zarówno nam jak i gościom co do tej pory nigdy się nie zdarzało. Zawsze goście byli równoznaczni z kotem za łóżkiem. Wita się ze mną kiedy wracam do domu, miauczy do mnie kiedy czegoś chce i generalnie komunikuje się ze światem.
I tak jej się polepszyło, że zaczęła mi Benka terroryzować. Nie dość, że biedaczek boi się własnego cienia to jeszcze od Florki po głowie dostaje