Dotychczas tylko czytywałam forum i czasem kupowałam coś na bazarkach ale chyba najwyższa pora przedstawić swoją powiększoną rodzinkę. Oprócz czwórki nas dużych mieszkają z nami
Fredka, około 10 letnia koteczka, która czasem lubi obejrzeć film o ptaszkach / zbyt wychowawcze to zdjęcie nie jest ale tak też bywa
/
Alonzo,córeczka Fredzi. Niestety ulubionym jej zajęciem jest wylizywanie sobie brzucha i od sterylizacji ma brzuszek bez sierści. Została przebadana ale to chyba jest psychika egocentryczki, ktora nie czuje się należycie doceniona w tej gromadzie. Uwielbia się wylegiwać na swojej siostrze w hamaczku.
Siostrzyczka Kaja to koteczka, ktora z kociątka z całkowicie zaropiałymi oczami wyrosła na taką oto piękność.
Kolejny pojawił się u nas Pedro. Miała być to kotka do sterylizacji a złapał się do klatki kocurek, jak się okazało, z grzybem. Po leczeniu nie miałam serca oddawać go komukolwiek, bo jest bardzo nieśmiały i kiedy obcy ludzie przychodzą chowa się do swojej kryjówki na legowisku pod grzejnikiem. Na zdjęciu walczy z jedną z naszych byłych tymczasek /Pedro to ten czarnulek/
I ostatnia nasza rezydentka, która też miala być tymczasową koteczką, Żorka. Przyniosłam ją poprzedniej zimy, bo chyba zasypałoby ją pod plandeką przykrywającą cegły na sąsiednim podwórku. Niestety proces oswajania jej nie przebiegł zgodnie z oczekiwaniami i została u nas. Ciągle przychodzi do głaskania kiedy ona chce i zawsze jest problem ze złapaniem jej do transportera. Ale jest piękna kotką.
Do niedawna / odszedł w styczniu tego roku
/ członkiem tego stadka był Kicek, króliczek, który doskonale radził sobie z tą drapieżniczą gromadką i potrafił niejednego kociastego pogonić.
Oprócz tego całego towarzystwa przewinęło sie przez nasz dom trochę tynczasków a obecnie opiekuję się koteczką około 10-cio letnią, która została zabrana z mieszkania, w którym alkohol był ważniejszy od niej. Z ogromnym świerzbem, zaniedbana i wychudzona wyglądała przygnebiająco. Teraz, po dwóch miesiącach, jest dużo lepiej i prezentuje się już tak. Jeszcze trochę pracy przed nami ale jest bardzo sympatyczną koteczką.
Tymczasem tyle. Może ktoś zechce sie z nami zapoznać?
Od lutego jest z nami kolejna czarnulka Bruni. Zabrana zimą jako półroczna koteńka. Przyuczona do bycia domową i wysterylizowana. Jest gadułą jak przystało na rezolutną koteczkę. SZUKA NOWEGO DOMKU choć oczywiście moje serducho już skradła. Upodobala sobie Szerkę do prześladowania i ta starsza biedulka nie ma teraz ciekawego życia. Jej już nigdzie nie oddam, bo to koteńka specjalnej troski ale dla Bruni nowy dom jest niezbędny