Jak wiecie, od dawna marzyłam o drugim kocie, ale zawsze były obawy, jak zniesie to Misia .
No i stało się, niejako tak trochę pod przymusem

Przeczytałam na FB wydarzenie, udostępniłam, a w zeszłym tygodniu jakos tak pokazałam TŻowi.
No i co? pisz zaraz teraz natentychmiast. Napisałam tak trochę bez przekonania,okazało się , że kociak jest.
No i Emilia, jak się potem okazało, forumowa kumiko, przyjechała do mnie z kociakiem na wizytę przedadopcyjno - zapoznawczą. Z tej wizyty dałam fotki na wątku Małgosi.
Glucio przyjechał do mnie wczoraj. Jak na razie jest kotem idealnym - je wszystko, kupkuje wzorcowo, rozrabia , jak przystało 3-mies kociakowi i doskonale wie, gdzie kot powinien spać


Nieraz pisałam na innych wątkach o moich obawach co do ewentualnego dokocenia. Chyba nie doceniałam Misi, oczywiście nie ma miłości od pierwszego wejrzenia, są warki, prychania, syki, łapka do walnięcia, ale generalnie szok

Mały u kumiko poznał inne koty, chce się zaprzyjażnić, Misia jest bardzo zdystansowana, ale w miarę spokojna, wychodzi na dwór jak zwykle, wraca normalnie, tylko je chyba mniej , bo ona przyzwyczajona, że jedzonko zawsze jest , a Glucio wmiata wszystko

No właśnie - ja już zapomniałam, ile taki kurdupelek powinien jeść ?
Jest bardzo chudziutki,w dt dostawał winstona z rossmanna , więc tez mu to kupiłam, ale oprócz tego ma moją kocią zupkę, czyli rozgotowane kurze szczątki,zmielone wraz z kościami z minimalnym dodatkiem ryżu i marchewki,do tego dodane surowe końskie serce w dużych kawałkach, z którymi musi się zdrowo pomęczyć.Suche dostałam tylko purinę dla juniorków, ale i tak je Misiowe, podobnie jak jej saszetki, no i jej mleko

Jest niesamowicie miziasty, traktor włącza za każdym dotknięciem, a teraz nie daje mi pisac, TŻ śpi, więc jest dla kota bezużyteczny, a moje kolana kuszą

No a teraz kilka /








