No to teraz czas na tymczasy.1) Maja i GucioAktualizacja: Maja i Gucio zostają u mnie na stałe chyba, że jakimś cudem uda mi się wyadoptować ich RAZEM.2) JędruśJędruś to koci tata z prawdziwego zdarzenia. Do lecznicy trafił razem ze swoimi dziećmi. Tak czule się nimi opiekował, że na początku myśleli, że to mama kociąt. Dzieci niestety umarły na pp, Jędruś ocalał. Długo chorował na kk. Jeszcze dziś ma nawroty kataru. To bardzo słodki i łagodny kocurek. O urodzie nie wspomnę bo to widać na zdjęciu
. Jest również gotowy do adopcji.
Aktualizacja: 05.11.2011 r. Jędruś pojechał do ds, ma fajnego Dużego i kumpla do zabawy 3) Żabka czyli ZiabolekZiabolek to jedno z dzieci Sabinki, kotki, która przyjechała do mnie z interwencji. Ani ja ani lekarze nie zauważyliśmy, że była kotna i urodziła trzy maluszki: Malutką, Janeczkę i Ziabolka.
Nie umiałam zdobyć się na to, by zabić malce i tak sobie rosły. Odchowałam, poszczepiłam.
Malutka i Janeczka pojechały już do domków stałych. Ziabolek jeszcze czeka. Jest również zaszczepiony i wyciachany. To taki koci urwis, zawsze chętny do zabawy i psot.
Aktualizacja: 21.12.2011 r. Żabka pojechał do ds, ma do towarzystwa inne zwierzaki i dzieci, które zdecydowały, że Żabka zostaje u nich na stałe 4) SaraSara przyjechała w tym czasie co Sabinka i na równi z nią niańczyła maluchy. Była dla nich jak najsłodsza niania. To urocza koteńka, dawkująca swoje względy człowiekowi
ale maluchy kocha i one również szukają u niej ciepła i opieki.
Jest oczywiście zaszczepiona, ciachnięta i gotowa do adopcji.
Aktualizacja: w nocy z 9 na 10 grudnia Sarunia odeszła - FIP5 i 6) Piątka i PiątekDwa malce, z tego samego podwórka, może rodzeństwo, nie wiem, trzymały się razem.
Piątka jest większa i silniejsza, dlatego została już raz zaszczepiona i po drugim szczepieniu zacznę jej szukać ds.
To zabawowy kot, zarówno z kotami jak i z człowiekiem.
Piątek jest mniejszy, słabszy, ciągle walczymy z kk.
Jest bardzo, bardzo spragniony ciepła i miłości. Ciagle by się przytulał. Oboje zresztą lubią przyjść na przytulanki a w nocy nie odstępują mnie na krok. Wtulają się i tak słodko mruczą. Są wtedy najszczęśliwsze.
Aktualizacja: Piątek pojechał do ds. 25.11.2011 a Piątka 09.12.2011. Bądźcie bardzo, bardzo szczęśliwe słodkie skrzaty.7) KrzysiaNajpierw miał być Krzyś ale po weryfikacji u weta okazało się, że to dziewczynka
. Jest więc Krzysia.
Krzysia to bardzo, bardzo delikatna koteńka. Mało zabawowa, chowająca się gdzieś w kąciku, dopiero od niedawna zaczyna być ciut-ciut śmielsza. Być może ktoś ją mocno skrzywdził, stąd jej wycofanie się ale pracujemy nad tym.
Krzysia też jeszcze nie jest zaszczepiona bo też chorowała. Ta niunia, tak jak Piątek, potrzebuje dużo ciepła, uwagi i miłości.
Aktualizacja: 14.10.2011 r. Krzysia odeszła [']. Prawdopodobnie zatrucie albo calciwirus.8) PumciaPumcia przyjechała
z poręczenia koleżanki forumowiczki.
Na początku nic nie wskazywało na to, co za diabełek w niej siedzi, nawet wygląd wskazywał na to, że to słodkie i grzeczne kociątko. Cóż, życie czasem weryfikuje nasze poglądy
.
Okazało się, że zamiast aniołka mam diabełka, w dodatku alpinistę:
No ale cóż, jak się powiedziało A to trzeba jechać dalej z tym alfabetem, czyli pogodzić się z losem
Pumcia to kiciunia, która swoim słodkim mruczeniem i tuleniem się potrafi sprawić, że wszystkie jej psoty są w mig puszczane w niepamięć
Trochę chorowała (jak i pozostałe zresztą) ale jest już raz zaszczepiona i po drugim szczepieniu zacznę jej szukać domu, modląc się przy tym o dom kochający i jednocześnie bardzo, bardzo wyrozumiały dla kocich psot
Aktualizacja: 22.11.2011 Pumcia zamieszkała w ds i choć dalej psoci to jest bardzo, bardzo kochana.9) ManiuśTo kolejny kocio z Rudy, wiek jeszcze nieokreślony bo przyjechał zdrowy i wizyta u weta jeszcze nie odbyła się. W domu się trochę rozkichał więc zapodajemy leki.
To duuuuże kocio, największe ze stadka. Swoim ciałkiem wypełnia całe legowisko, to samo, w którym zwykle mieszczą się trzy koty
Aktualizacja: 26.11.2011 r Maniuś zamieszkał w ds bądź szczęśliwy duży Misiu 10) Misia;
Misia obecnie:
;
;
;
Misia to śliczna króweczka, z przeuroczą czarną czapeczką na główce. Małymi kroczkami odbudowujemy jej zaufanie do ludzkiej rasy ale to będzie długi proces. Koteczka już ładnie je, z kotkami dogaduje się, jedynie człowiek ciągle budzi w niej strach
Aktualizacja: Słodka Misiunia odeszła za TM 29.08.2012 r. Osłabiona KK i z początkiem FIP szybko się poddała. Śpij spokojnie niunia, już nikt Cię nie skrzywdzi a św. Franciszek będzie Cię utulał do snu.11) Miluś [']:;
;
;
Miluś to młodziak zgarnięty z działki przez koleżankę forumowiczkę. Mieszkał tam z siostrą i mamunią. Jego udało się zgarnąć, one czekają. Miluś jak samo imię wskazuje jest... milusi. To piękny, słodki i grzeczniutki tygrysek w białych skarpetkach. Jest już zaszczepiony i wyciachany. Trochę chorował, jak większość ale już kończymy leczenie i będziemy ogłaszać kawalera do adopcji. Miluś jak każdy dzieciak uwielbia zabawę, apetyt też niczego sobie ma, człowiek też mu jest do życia potrzebny, jednym słowem kot-ideał, oby i ds był taki, jak on, zasługuje chłopak na to.
Aktualizacja: W ds Miluś zachorował na FIP, wspólną decyzją wrócił do mnie, leczyłam go mając nadzieję na cud ale cud się nie zdarzył.
05.08.2012 r. nastąpiło nagłe pogorszenie zdrowia, męczył się, płakał, dalsza walka przestała mieć sens, wieczorem w lecznicy lekarz pomógł mu odejść. Umarł mokry od moich łez.
Wybacz, słodki tygrysku.12) Zenek:;
;
;
Zenek to spoooory kocio, o pięknym srebrnym umaszczeniu. Jak wszystkie dopadł go kk więc leczymy, potem będziemy ciachać i szczepić. Póki co, to Zenobiusz ma obiecany ds, zobaczymy, czy w międzyczasie to się nie zmieni.
Zenuś to mało-obsługiwalny kot, broni się przed zakrapianiem oczek, zastrzykami itd. Nawet głaskanie go można czasem opłacić podrapanymi lub pogryzionymi rękami. Pewnie nie miał łatwego życia, stąd ta reakcja. Pomału socjalizuję go, głaskam znienacka lub przez kuchenną rękawicę
wątek Zenka: viewtopic.php?f=1&t=136995Aktualizacja: 05.07.2012 Zenobiusz pojechał do ds, gdzie w mig zdobył serca Dużych i nowego kociego przyjaciela. Bądź szczęśliwy koteczku.Aktualizacja2: 17.09.2012 r, Zenuś odszedł ['], podobno jakieś sprawy żołądkowe, żegnaj charakterny tygrysku
13) Fryderyka:;
;
Frytka przyjechała do mnie bardzo, bardzo biedna. Po sterylce zaczęła do krwi wylizywać sobie tylne łapki i rankę posterylkową, stąd ten kołnierz. U mnie dodatkowo zaczęła i przednie łapki wylizywać.
Podawałam jej leki antystresowe i pomału niunia zaprzestała lizania, ranki pomału się goją i zarastają futerkiem.
Kicia nie lubi innych kotów, warczy na nie ale za kontakt z człowiekiem dałaby się w plasterki pokroić. Do głasków aż się cała wyciąga, jest słodziutka w tym okazywaniu uczuć.
wątek Frytki: viewtopic.php?f=1&t=137077Aktualizacja:
Fryderyka pojechała do swojego domku 19.11.2012 r..
Pan przyjechał w sprawie adopcji Psotki bo ją wypatrzył na Tablicy ale Psotka nie chciała
współpracować, za to Frytka tak się miziała do pana i dzieci, że to ona pojechała. Wieści z domku dochodzą bardzo dobre, wygląda więc, że niunia znalazła wreszcie swoje miejsce na ziemi i swoich Dużych do kochania.
Tu można o niej poczytać:
http://www.facebook.com/Koja7914) Grześ [']:;
;
Przyjechał z Rudy, jak większość tymczasów. Oczywiście z kk. Leczyłam, leczyłam ale kociowi katarek nie przeszkadzał w zabawie, szalał z laserkiem, z innymi kotami, ot taki radosny dzieciak. Jak już wychodził z katarku to spadł cios, z którego już się nie podniósł: FIP. Od dnia diagnozy nie zostało mu wiele czasu i mimo podjętego leczenia odszedł 13.03.12 za TM.
To nie tak miało być, Grzesiu, nie taką przyszłość chciałam Ci dać, wybacz słonko.
15-17) Balbinka, Ptyś i StaśPrzyjechały razem. Dobra dusza zdjęła je z drzewa i przywiozła do mnie.
To takie typowe radosne dzieciaki. Ptyś i Balbinka to chyba rodzeństwo bo trzymały się razem na początku, no a Staś to pewnie "kuzyn". Najodważniejszy jest Staś, potem Balbinka. Ptyś jest nieśmiały i ostrożny w kontaktach z ludźmi.
Staś i Ptyś standardowo przechodziły kk a po wyleczeniu cała trójka została zaszczepiona i czeka na dom stały.
Aktualizacja1: 02.04.2012 Balbinka pojechała do ds, gdzie okręciła sobie wokół paluszka zarówno Dużych jak i kolegę, też kotka.Aktualizacja2: 16.04.2012 r. Staś odszedł ['] - FIP, wybacz kochanie, los jest czasem bardzo okrutny.Aktualizacja3: 27.04.2012 r. Ptyś odszedł ['] - FIP, słonko kochane, wybacz, inny los Ci chciałam dać.18) Maja2Maja powinna właściwie nazywać się Pchełka bo nie ma dla niej miejsc nie do zdobycia. Wszędzie wskoczy, wciśnie się, zobaczy, sprawdzi. Jak to kocie dziecko, bardzo ruchliwe kocie dziecko
)
Ma ok. 5 m-cy, duże oczy i czarne aksamitne futerko. Uwielbia biegać, skakać ale gdy już się zmęczy to najlepiej jej się śpi blisko człowieka, wtulona w niego całym swoim drobnym ciałkiem. Jest trochę wybredna w jedzeniu i jak kociak najbardziej jej smakuje mleczko, kocie mleczko. Jest zdrowa, odrobaczona i zaszczepiona. Jeszcze nie wysterylizowana. Potrzebuje bezpiecznego domu stałego, skąd nie ucieknie, nie wypadnie za okno czy z balkonu. No i gdzie będzie bardzo, bardzo kochana, przynajmniej tak mocno jak w domu tymczasowym, gdzie obecnie przebywa.
;
;
Aktualizacja: Dziś, tzn. 23.07.2012 Nynusia odeszła. Od czasu odejścia maluszków zrobiła się osowiała, mniej ruchliwa. Badanie krwi robione dziś nic nie wykazało, test na białaczkę ujemny a do domu jej już nie doniosłam żywej. Sekcja wykazała FIP. Przepraszam maleńka, wybacz...19-20) Puszek i Parys ['], [']
To dwa maluszki, przybyły z różnych miejsc ale mają podobną przeszłość: utrata mamy, głód, chłód, strach o jutro, standard. Mają ok 2-miesiące, Puszek jest biały z rudym a Parys czarny. Puszek ma jedno oczko mniejsze (pamiątka po kk) a Parys kulał na jedną nóżkę. Oba już zdrowe, będziemy szczepić i niedługo szukać stałego domu.
To dwa słodkie urwisy, typowe kocie dzieci, chętne do zabawy ale i bardzo, bardzo spragnione ciepła ludzkich dłoni.
;
;
;
;
;
;
;
;
Aktualizacja: oba maluszki odeszły na PP. Parys wieczorem 29.06.12 a Puszek w nocy z 30.06.12 na 01.07.2012. Kolejny złośliwy chichot losu. Wybaczcie maluszki, nie o takim losie dla Was marzyłam.21. Psotka
Psotka przyjechała w lipcu 2012, na miesiąc. Jej pani na miesiąc musiała wyjechać za granicę. Pobyt miał się skończyć w sierpniu ale... najpierw było przedłużanie pobytu, potem nie odbieranie telefonu, nie odpisywanie na sms-y a potem telefon zamilkł na amen a "pańcia" nie wróciła do domu. W związku z tym Psotka zyskała status tymczasa i muszę się zająć szukaniem jej nowego domu, domu, który jej nie porzuci dla kasy.
Psotka ma ok. 5 lat, to słodka burasia, nie lubi innych kotów, typowa jedynaczka ale za to kocha człowieka, ciągle szuka z nim kontaktu, ciągle chce być blisko, jak najbliżej.