» Sob paź 15, 2011 22:03
Re: KOCIAK ODRZUCONY PRZEZ KOTKĘ w DT!:)
Jagooda, ja mam kilka lat plus kilkadziesiat adopcji za soba, a tez nigdy nie mam pewnosci czy dom, ktory wybralam bedzie "tym najlepszym". Staramy sie, a los potrafi platac nam rozne figielki... Caly czas postaram sie doradzic Ci najlepiej jak umiem - a z drugiej strony - ile razy zawoze kota do nowego domu, tyle razy poplacze nad kazda wspolnie spedzona chwila. To przeciez ja go ratowalam, leczylam, dopieszczalam i oddaje teraz jakims obcym ludziom. Z nadzieja, ze pokochaja go jeszcze mocniej niz ja.
I najwazniejsze, ze w wiekszosci przypadkow tak jest! A ze czasem zdarza sie "zwrot z adopcji"? Byle tylko nie ginely, nie wypadaly przez okna, nie byly nieszczesliwe, a zawsze bedzie nadzieja na "lepsze jutro". Dobra, koniec mojego przynudzania. Oddaj malego do adopcji, dobry DT nie moze sie marnowac.
Nie, nie robisz Rezydentowi wody z mozgu - niech ma chlopak troche rozrywki: niektorych tymczasow pogoni, z niektorymi sie zaprzyjazni, niektorych oleje. Ale nie bedzie gnusnial i nudzil sie w zyciu!