Kotka kilka dni wołała o pomoc pod szkołą nr 8 w Krotoszynie, nikogo nie wzruszył widok małego, umierającego kociego nieszczęścia.W poniedziałek opadła z sił i leżała na worku ze śmieciami w krzakach obok szkoły, tam znalazła ją kocia wolontariuszka i przyniosła do obecnej opiekunki.Kotka jest codziennie u weta.Nie je, nie pije, dostaje leki i kroplówki.Silna biegunka, wymioty,odwodnienie,odparzenia odbytu i tylnych łapek.Cały czas leży ale jak opiekunka do niej przychodzi to mruczy z całych sił:)
To małe obdarte ciałko ma na imię Melania i potrzebuje pomocy, potrzebuje jej teraz, pomocy finansowej, wsparcia dobrym słowem i próśb do wszystkich świętych tego świata, ona musi żyć!!! W tym chorym ciałku cały czas pali się płomyk nadziei i wiary w lepsze jutro.
Pomóżmy Melanii uwierzyć w świat, w ludzi....



Potrzebujemy pomocy w jakiejkolwiek postaci. Finansowej, jak i wszelkich rad dotyczących opieki nad małą. Ani ja ani Stukot u której obecnie jest Melania nie mamy doświadczenia w opiece nad tak ciężkimi przypadkami. Będziemy wdzięczne za każdą sugestie...Nie mam pojęcia jak dbać o te odparzenia, ani żadnego pomysłu dlaczego mała nie je. Wiem tylko jedno... Melania potrzebuje pomocy- już... inaczej umrze.
Sytuacja jest ciężka... to wiadomość, którą dostałam dzisiaj od Stukot :
'Kasiu dziękuję za pomoc.Melania nie jest moja jedyną podopieczną, jest jeszcze Rudzik, Bunia,Manuel, Prążek, perska kotka Strzępek i cztery osierocone oseski na butelce. Swoich mam pięć.Wczoraj zarejestrowałam sie na Miał szukając pomocy w sprawie tych maluchów.Mam nick stukot.Fundacja z Poznania pomogła mi wystawić na dogo Strzępka, jednak sen z powiek spędza mi Melania.Byłabym wdzięczna gdybyś umiesciła takze tam jej wątek.Dodam, że jestem nowicjuszką i niezbyt biegle poruszam sie po forach ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni.W sprawie Melanii robię co tylko mogę żeby jej ulżyć w cierpieniu.Codzienne wizyty u weterynarza na razie nie przynosza widocznego efektu ale przynajmniej nie jest gorzej.Dziś sama napiła sie wody z miseczki.Muszę ją trzymać z dala od innych kotów które sa zdrowe jak rydze a ryzyko zakażenia jest duże, no i jeszcze te maluchy na butelce...uff...ratuj bo zakocona jestem i sama jak palec:('
Ratunku!
wydarzenie na facebooku juz mamy, zamieszczam link: http://www.facebook.com/event.php?eid=248633878514505