Prosze o pomoc: dom dla kotów, karme dla karmicielki.
Niedaleko parku południowego na Krzykach pare m-cy temu zmarła właścicielka kilkunastu kotów. Po jej smierci syn przepędził koty, które błakaja sie po okolicy. Okolica bardzo nieprzyjazna, starsza bardzo schorowana osoba która obecnie dokarmia nie ma juz sił, jest wyzywana i szykanowana, interwencje różnych służb na niewiele się zdały. Ludzie nie pozwalaja jej wykładać karmy pod płotami, sugeruja środek ulicy !
Część kotów została prawdopodobnie otruta zostały tylko 4.
Koty maja około 2-3 lat, 3 kotki wysterylizowane: biała w czarne łatki (straszna pieszczocha), biała w szare łatki i czarna, 1 kocurek sliczny z białymi wąsiskami i łapkami. Wszystkie są oswojone, domowe, troche sponiewierane ciężkim życiem. Dla nich to był straszny szok, z domu na ulicę. Nie maja gdzie spędzic zimy.
Karmicielką jest starsza osoba, ledwo dająca radę codziennemu obowiązkowi karmienia, ma swoje własne koty i dokarmia pozostałą czwórkę po zmarłej, która ją o to prosiła. Pani jest na skraju załamania, nie ma pieniędzy na karmę i zyje w ciąglym stresie. Martwi się o te bezdomne kociaki i o swoje stadko, gdy jej zabraknie.
Jesli ktoś chciałby jej pomóc w dokarmianiu (okolice Parku południowego) lub podarować troche karmy proszę o kontakt na pw. Będziemy wdzięczne za każdą pomoc.
"filmik" o kotkach na yotube http://www.youtube.com/watch?v=Z_lbKU2q ... ture=feedu
na FB http://www.facebook.com/event.php?eid=260500100638764
Na dworze został Pan Kot, ufny miziasty dostojny kocur, ostatni z czwórki. Szuka pilnie Domu, zaczęła się zima

Leo, Czarnuszek i Krówka są juz w dobrych domkach






