Strona 1 z 2

Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 12:41
przez mojkot
Jakiś czas temu przybłąkał się do mnie kot. Został przygarnięty. Ma lamblie. Był już leczony fenbendazolem i metronidazolem. Lamblie ma nadal. Kuweta była co dzień wyparzana, podłoga myta kilka razy dziennie, posłania wyprane, łącznie z narzutami na łóżku i sofach.
Weterynarz ( niestety mieszkam na zadupiu i ograniczone możliwości i wybór lecznic ) nie wie czym ma go nadal leczyć. Metronidazolu nie zaleca na dłuższą kurację bo to silny lek, fenbendazol mimo podawania go w dwóch seriach 5-dniowych też niewiele zdziałał skoro w badaniu lamblie cały czas wychodzą.
Mam jeszcze drugiego kota, boję się żeby on się nie zaraził, miał też robione badanie kału i póki co jest "czysty" .

Proszę o pomoc.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 12:59
przez Maryla
skad pewnosc ze to lamblie? badalas kupe w laboratorium parazytologicznym?

mi polecono, od kogos doswiadczonego przeleczenie furazolidonem
do konsultacji z wetem

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 13:01
przez Satyr77
Niestety czysty kał o niczym nie świadczy, lambie są wredne i nie zawsze da się je wykryć, często to sprawa przypadku. U nas starczył Fenbendazol i się pozbyliśmy żyjątek.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 13:04
przez mojkot
Tak oczywiście badania były robione w laboratorium. Innych pasożytów nie wykazało, wychodzą tylko te lamblie.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 13:16
przez vailet
Spróbuj jeszcze ANIPRAZOLEM go przeleczyć.Moja Bejbi też ma lamblie bo ma słaby organizm.
Skończyła dopiero leczenie,ale chyba dalej są bo paskudne kupy i śmierdzi znowu z pysia.Aniprazol 5 zł. tabletka,ale dokładnie według wagi.Czy ma widoczne objawy?Jeśli tak to jakie?Jakim testem u weta było to robione na antygen?czy pod mikroskopem?

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:00
przez mojkot
Z tego co wiem, badanie było pod mikroskopem, a potem jeszcze było robione takim testem który pokazuje wynik po ok. 10 minutach, nie wiem jak się on nazywał.

Objawem była krew w kale i śluz, czasami trochę luźna kupa, ale to rzadko. On miał też jakieś inne robaki, bo jak się pojawił to od razu został odrobaczony Pratelem i wyszły z niego białe robaki. Potem badania kału już nie wykazały innych pasożytów.

Dzięki za pomoc, zapytam o Aniprazol .

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:12
przez Blue
A drugi kot jest też leczony razem z pierwszym?
Bo jeśli oba koty mieszkają razem, korzystają z tych samych kuwet, bawią się razem to szanse na to że tylko jeden ma lamblie jest minimalna.
I przy leczeniu tylko jednego kota szanse na pozbycie problemu są mocno złudne, niestety :(

Większość dorosłych nosicieli lamblii jest zupełnie bezobjawowa - one de facto nie są chore.
Ale mając kota takiego jak Twój, chorego - zawsze solidarnie z nim należy leczyć także jego "kolegów" - także psich.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:18
przez mojkot
Blue - pierwszy kot, dostał też fenbendazol, metronidazolu nie dostał - lekarz uważa, że to zbyt silny lek, a u tego kocurka wszystkie testy na lamblie jak dotąd są ujemne. Zarówno te takie, które od razu pokazują wynik, jak i te z laboratorium - kał zbierany był z trzech dni.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:20
przez mojkot
Czyli jeśli lamblie nie dają objawów to nie są niebezpieczne dla zwierzęcia?

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:24
przez vailet
mojkot pisze:Z tego co wiem, badanie było pod mikroskopem, a potem jeszcze było robione takim testem który pokazuje wynik po ok. 10 minutach, nie wiem jak się on nazywał.

Objawem była krew w kale i śluz, czasami trochę luźna kupa, ale to rzadko. On miał też jakieś inne robaki, bo jak się pojawił to od razu został odrobaczony Pratelem i wyszły z niego białe robaki. Potem badania kału już nie wykazały innych pasożytów.

Dzięki za pomoc, zapytam o Aniprazol .

Tylko uważaj z tym lekiem bo to duża bardzo tabletka i to jest też na robale i tasiemca.Niech wet odpowiednią dawkę wyliczy.3 dni i powtórka jejku zapomniałam czy po tygodniu czy dwóch.
Najlepiej żeby kot nie dostał tego na pusty żołądek bo to po jedzeniu się daje.Koty strasznie bronią się przed tym lekiem.Ja chodziłam by wet takimi specjalnymi szczypczykami podawał głęboko w gardło,a i tak był problem.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:27
przez vailet
Jeśli ma silny organizm to myślę że nie są aż tak niebezpieczne,gdy nie ma objawów.Sobie robiłaś test?Boję się że też to mam :( i że to nigdy się nie skończy u Bejbi.Metronidazol boję się swojej dać bo od malucha ma chore jelita i duszności,charczenia,czkawki?odbijanie :(

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 14:51
przez mojkot
Przyznam, że o sobie nie myślałam. Czuję się dobrze jak zwykle. Poza tym z tego co wiem człowiek może się zarazić nawet jedząc jakiś owoc niedokładnie umyty czy pijąc wodę nieprzegotowaną. Nie chcę popadać w paranoję.
Kocurek był chyba domowy, jest oswojony, ale nikt go nie szuka, więc pewnie wyrzucony z domu, dlatego zostanie na 100% u nas.
Dziś właśnie dzwoniłam do lecznicy bo przyszły wyniki i znowu są te przeklęte lamblie. :|

Zasugeruję Aniprazol i zobaczymy czy będzie efekt.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Pt sie 26, 2011 15:10
przez vailet
mojkot pisze:Przyznam, że o sobie nie myślałam. Czuję się dobrze jak zwykle. Poza tym z tego co wiem człowiek może się zarazić nawet jedząc jakiś owoc niedokładnie umyty czy pijąc wodę nieprzegotowaną. Nie chcę popadać w paranoję.
Kocurek był chyba domowy, jest oswojony, ale nikt go nie szuka, więc pewnie wyrzucony z domu, dlatego zostanie na 100% u nas.
Dziś właśnie dzwoniłam do lecznicy bo przyszły wyniki i znowu są te przeklęte lamblie. :|

Zasugeruję Aniprazol i zobaczymy czy będzie efekt.

Fajnie że go przygarnełaś,niestety z pakietem.Ile razy w jakim czasie był leczony na lamblie?Nie gwarantuje tago nikt że będzie efekt,ale trzeba spróbować i jak on tyle razy był faszerowany tymi środkami hepatil na wątrobę bo sobie uszkodzi po lekach.Dawkę to niech wet ustali.

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Sob sie 27, 2011 11:42
przez Blue
mojkot pisze:Czyli jeśli lamblie nie dają objawów to nie są niebezpieczne dla zwierzęcia?


Dla zdrowego kota, dobrze odżywianego - nie są.
Teoretycznie trochę szkodzą (np. zmniejszają wchłanianie), ze zdroworozsądkowego oraz epidemiologicznego punktu widzenia - nikt by ich nie chciał w swoim kocie ;)
Ale prawda wygląda tak że organizm kota jest przystosowany do tego że różne organizmy w nim żyją.
I jeśli tylko nie jest ich za dużo ani kot nie jest na nie np. uczulony - to sama ich obecność nie czyni kota chorym.
Bywa wręcz tak że ich wyeliminowanie dopiero doprowadza do choroby ;)


Przy leczeniu kota z lamblii bardzo ważne są pewne zasady.
Odkażanie gorącą wodą kuwety podczas leczenia.
Podawanie odpowiedniej dawki leku (nie za małej) i odpowiednio długo. Często w ramach zmniejszania szkodliwości leczenia podaje się dawkę zbyt małą albo zbyt krótko - co przy tak upartym pasożycie owocuje niedoleczeniem i co gorsza, uodpornieniem na lek.
Leczenie wszystkich potencjalnych nosicieli - bez względu na ich wyniki badań kału. Zasadą jest że gdy u jednego kota problemem jest lamblioza - to lamblie mają wszystkie koty i psy które z nim mieszkają.
Czasem pomaga podawanie podczas leczenia środków żółciopędnych - lamblie chowają się często w pęcherzyku żółciowym i bywa że sporo ich tam przeżywa normalne leczenie. Dobrze jest je "wypłukać".

Re: Lamblie. Co robić?

PostNapisane: Sob sie 27, 2011 13:05
przez vailet
Blue pisze:
mojkot pisze:Czyli jeśli lamblie nie dają objawów to nie są niebezpieczne dla zwierzęcia?


Dla zdrowego kota, dobrze odżywianego - nie są.
Teoretycznie trochę szkodzą (np. zmniejszają wchłanianie), ze zdroworozsądkowego oraz epidemiologicznego punktu widzenia - nikt by ich nie chciał w swoim kocie ;)
Ale prawda wygląda tak że organizm kota jest przystosowany do tego że różne organizmy w nim żyją.
I jeśli tylko nie jest ich za dużo ani kot nie jest na nie np. uczulony - to sama ich obecność nie czyni kota chorym.
Bywa wręcz tak że ich wyeliminowanie dopiero doprowadza do choroby ;)


Przy leczeniu kota z lamblii bardzo ważne są pewne zasady.
Odkażanie gorącą wodą kuwety podczas leczenia.
Podawanie odpowiedniej dawki leku (nie za małej) i odpowiednio długo. Często w ramach zmniejszania szkodliwości leczenia podaje się dawkę zbyt małą albo zbyt krótko - co przy tak upartym pasożycie owocuje niedoleczeniem i co gorsza, uodpornieniem na lek.
Leczenie wszystkich potencjalnych nosicieli - bez względu na ich wyniki badań kału. Zasadą jest że gdy u jednego kota problemem jest lamblioza - to lamblie mają wszystkie koty i psy które z nim mieszkają.
Czasem pomaga podawanie podczas leczenia środków żółciopędnych - lamblie chowają się często w pęcherzyku żółciowym i bywa że sporo ich tam przeżywa normalne leczenie. Dobrze jest je "wypłukać".

Blue,co byś zaproponowała by nie zaszkodziło jelitom,a było żółciopędne?Sorry że piszę nie na swoim (Bejbi)wątku,ale coś w tym jest co piszesz.Może założycielce wątku też przyda się ta informacja :ok: