Giełdy zoologiczne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 28, 2004 19:41

Pawle, a ja się trochę pogubiłam...
Tu piszesz o chęci zakupu kota z pseudohodowli :? w innym wątku piszesz o planach zakupu kotki burmańskiej w lipcu, wspominałeś o Mufince (jest już czy to ona dopiero przyjedzie?) a co na to wszystko rodzice?
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 28, 2004 20:25

Macda juz ci wyjasniam.Mufinka to jest kotka ktora trafi do nas za dwa tygodnie przywiezie ja nam Kasia D.Chcemy miec dwa koty,dlatego myslimy o kupnie kolezanki dla Mufinki i chcemy zeby miala cos z rasowca.Najbardziej prawdopodbna opcja to ze z pewnej hodowli kotow Burmanskich kupimy jedna kotke,poniewaz widzialem je na wystawie i sie zakochalem .One sie rodza na poczatku kwietnia a do odbioru sa w lipcu.Koszt takiej kotki to 1500 zl,ale pomyslelismy sobie ze moze na jakiejs gieldzie znajdziemy jakiegos rasowca(ktory nas urzeknie swoim wygladem) za duzo mniejsze pieniadze i wtedy kupimy takiego z gieldy,dlatego chcialem pojezdzic i sie porozgladac.Chociaz mysle ze zostaniemy przy Burmanskiej kotce bo brat nie chce innego.Rodzice sie zgadzaja bardzo chca miec dwie kotki.

Pawel N

 
Posty: 229
Od: Pt lut 13, 2004 20:08
Lokalizacja: Warszawa-Natolin

Post » Sob lut 28, 2004 20:30

Dziękuje za wyjaśnienie :)

Przy decyzji hodowla - pseudohodowla wybór jest raczej prosty :roll:
Pawle - nic z tego, że w pseudohodowli jest taniej....dwa razy tyle wydacie na weta :(
Posłuchaj proszę co mówią Ci ludzie zorientowani i będący "w temacie"...
Czasem nie warto być upartym...
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 28, 2004 22:35 odp

też nie jestem za pseudohodowlami !!!
ale po części rozumiem zainteresowanego bo też mi szkoda tych kociaków i prawda jest taka że jak ktoś ich nie kupi z tej giełdy to trafią do wody głową do góry a to koszmarne zabiją te zwierzaki :cry: aż się płakać chce.
ostatnio sąsiadka przyniosła mi swoją pociechę-kupioną niestety na giełdzie tzn na stadionie dziesięciolecia ja też tam często jeżdze np po filmy i niestety tam ludzie handlują i zwierzakami mimo że jest to zabronione.jak widze te zwierzaczki malutkie zmarżnięte piszczące na mrozie to aż mam ochotę powystrzelać tych ludzi.I w taki sposób kupiła moja sąsiadka pól presa za 200 zł nie mogła przeboleć że 2 miesięczny kociak siedzi na kolanach pijaka i zamarza-pomyślała że jak go nie kupi to on tego zwierzaka utopi.Naszczęście kociak jest zdrowy i jest już u niej 2 miesiące.Dla mnie to mieszanka persa z tajskim może !umaszczenie na to wskazuje ale już widzę że kociak ma za krótkie łapki i może mieć z tym problemy potem-znam się troszke na persach i tak mi się wydaje.Oczywiście dałam jej wykład że żle zrobiła i żę ją oszukali i że przepłaciła ale pewnie też bym tak postąpiła na jej miejscu gdybym to zobaczyła.Dlatego chodząc na stadion zamykam oczy jak zobaczę jakiegoś zwierzaka a giełd unikam.
Na koniec dodam że pseudohodowle istnieją w związkach i wśród hodowców z wystaw co dla mnie jest grandą i hańba dla prawdziwych hodowców .od tych trzeba by było zacząć najpierw bo to dla mnie już coś najgorszego co może być!!!!!!!!!!!!!!!!!

karola

 
Posty: 113
Od: Pt gru 19, 2003 23:31
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon mar 01, 2004 21:36

ja uważam, że nabycie kota (lub psa) z giełdy, czasem ma sens, ale to tylko czasem.
OCzywiscie sprzeciwiam sie pseudohodowlom, ale hodowle tez czasem MUSZA uciekac sie do takich srodkow sprzedarzy
wiecej napisze jutro, bo juz musze isc
POZDRAWIAM :)

Lili

 
Posty: 2311
Od: Wto lut 05, 2002 21:48
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 02, 2004 2:52

Jestem w Falenicy co 1-2 tygodnie, po jedzonko dla ptaków męża, króliczków itp.
To jest koszmar :evil: Prawie sami handlarze (ci co na psich wystawach)
Zwierzaki w różnym stanie, to prawda, niektóre jeszcze zdrowe, ale nie wierzę, że niczym się tu nie zarażą. Siedzą w kartonach, klatkach, akwariach, kilka godzin, na mrozie, w pełnym słońcu, nikt się nie przejmuje.
Rzadko tam zaglądam, żeby się nie denerwować.
Kiedyś przechodziłam i widziałam miot czegoś w stylu Nevy, w takim stanie, że się rozpłakałam. One naprawdę umierały. Były trochę podobne do moich birmanków :crying: .
Dzwoniłam wtedy do TOZ-u w tej sprawie, do Straży Miejskiej, podobno nie ma na to metody (oprócz braku popytu, ale to im nie grozi). Kazali temu facetowi zabrać je do lekarza, w każdym razie za tydzień mąż go widział z innymi kotkami.
Naprawdę nie wiem jak reagować, przecież wszystkich nie kupię, zaraz przywiezie następne, tylko mu pomogę.
Nigdy nie zrozumiem hodowców, którzy sprzedają im szczeniaki i kociaki, przecież wiedzą chyba co się z nimi stanie?:(
Kasia i: Obrazek

gekko

 
Posty: 42
Od: Pt lut 20, 2004 16:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 02, 2004 3:16

gekko pisze:podobno nie ma na to metody (oprócz braku popytu, ale to im nie grozi)


No to postarajmy się wspólnie, żeby zagroził.

gekko pisze:Nigdy nie zrozumiem hodowców, którzy sprzedają im szczeniaki i kociaki, przecież wiedzą chyba co się z nimi stanie?:(


Hodowcy zazwyczaj nie sprzedają takim osobom kotów. Poczta pantoflowa w tym wypadku działa doskonale, wielu hodowców sprawdza przyszłych posiadaczy (no, może nie tak szczegółowo, jak w 'Płytim grobie'). Ponadto dobrze skonstruowana umowa sprzedaży kota/psa pozwala hodowcy egzekwować pewne postanowienia, w szczególności dotyczące wykorzystania zwierzęcia w nierejestrowanych 'hodowlach'...
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 02, 2004 3:28

MOZNA handlarzom odebrac zwierzaki - moze to zrobic np org ochrony zwierzat i straz miejska ect
Zazwyczaj problem jest w tym co z tymi maluchami zrobic - i zeby nie chodzic wieczorami samotnie po ulicach bo po trzech takich akcjach mozna niezle w zabki dostac
:roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto mar 02, 2004 4:20

Nie mogę się zgodzić z tym, że hodowcy nie sprzedają, oczywiście tylko nieliczni, ale sama znam takich, którzy sprzedają "do Włocha", skup odbywa się m.in. właśnie w Falenicy.
Poznałam też faceta, który zajmował się tym do niedawna, skupowali kocięta z całej Polski, wywozili do Niemiec, spora część miała rodowody :evil: .

Rzeczywiście strach reagować, kiedy komuś zwracałam uwagę, zbiegali się pozostali handlarze i robiło się nieprzyjemnie.

A popyt niestety jest i nie wiem co można zrobić.
Swoim znajomym staram się tłumaczyć, w czym rzecz, ale to rzadko działa.

Skoro można mieć persika za 100 zł i to dzisiaj, to po co szukać hodowli itd.
Kasia i: Obrazek

gekko

 
Posty: 42
Od: Pt lut 20, 2004 16:41
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], skaz i 248 gości