PAN KOT to kilkuletni kastrat, siła spokoju i oaza relaksu. Nie broi, nie niszczy, nie jest agresorem, najchętniej tylko go miziać i miziać. Sama słodycz do schrupania


Sprawa pilna bo właścicielka tego cuda musiała wyjechać za granicę i pobyt się wysłużył z przyczyn niezależnych, acz ważnych.
Tylko osoby zaufane, absolutnie żadnych klatek oczywiście.
edit: książę znalazł swój czasowy dwór:)