Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
turkawka pisze:Ja widziałam Hanię jakieś 2-3 msc temu, bo byłam u Lolcia81 i jestem z nią w kontakcie. Raczej wyglądała na szczęśliwego kota. Zam ją od roku, od czasu jak przywiozłam do niej Coco. Wiem gdzie chodzi do weta i wiem, że jak mówiła raz, że była u jednego z wetów świdnockich, to że była faktycznie, bo ten wet to moja rodzina i nawet z nimi rozmawiałam, że koleżanka czasami ich odwiedza, z kotem, którego ja do niej przywiozłam.
A nie napisała na forum od razu, bo pewnie się bała (nie wiem czy tak było, ale gdybam, że tak było). W sumie jakby miał po mnie ktoś jeździć, to też bym się zastanawiałam czy pisać. Lolcia81 napisała mi na PW co się stało, napisała, że szuka jej, że jak jej TŻ jest w domu, to też szuka. Nie mam podstaw, żeby jej nie wierzyć. Napisałam jej też, że jak będę jechać do Wałbrzycha, to podjadę do niej z nią pochodzić. Hania na prawdę była kochana i była oczkiem w głowie Lolcia81. Rzadko się odzywam jak się zaczynają jakieś wąty, ale akurat teraz wiem, bo byłam, widziałam.
Lolcia81 pisze:Dobry wieczór wszystkim
Weszłam tu właśnie po prawie pół roku nieobecności, żeby poszukać informacji po dzisiejszej wizycie u weta i jeszcze mi się ręce trzęsą po przeczytaniu tego co się tu o mnie wypisuje.
andżelika1952, pozwól, że zacytuję parę Pani perełek :
"Mam obawy,że Hani stało się coś dużo wcześniej. Ta cisza przez wiele miesięcy o jej nowym życiu wiele mówi. Radziłabym popytać sąsiadów z bloku Lolcia 81 czy w ogóle były ogłoszenia o jej zaginięciu , czy ktoś się pytał o nią i kiedy to było. Do końca swoich dni będę żałowała, że Hania tak skończyła,że pojechała tam."
"Nie wierzę, że Hania się odnalazła Znowu Lolcia na nas się zezłości, ale ta cisza na moją prośbę o wizytę po adopcyjną jest zastanawiająca Będąc na jej miejscu chciałabym pokazać Hanię nawet całemu światu, że jest, że nic jej się nie stało."
"Lolcia81 na pewno się nie odezwie, bo cóż może nam powiedzieć o Hani "
Pani się naprawdę dziwi, że ktoś po takiej porcji kłamliwych i niesprawdzonych, lekko przez Panią rzuconych zarzutów nie chcę mieć z Panią absolutnie nic wspólnego ? Gdyby chociaż zadała sobie Pani minimum trudu i sprawdziła, że nie logowałam się od dawna na forum, a Pani wiadomość musiała być ciągle w skrzynce "do wysłania" .... ale po co, prawda? Lepiej zasiać trochę jadu w ogólnym wątku, czyż nie ?
Mam już jedną forumową kotkę od turkawki, która też była u mnie na "wizytach poadopcyjnych" żeby sprawdzić jak się ma Coco, a i Hani w trakcie tych wizyt nie chowałam przecież, bo i nic nie mam do ukrycia. Myślę, że turkawka bez problemu potwierdzi, że nigdy z taką wizytą nie było u mnie żadnego problemu, żadnego wymigiwania, kręcenia, bo i po co ? I zawsze z kotami było wszystko ok. Ale też i DT jest życzliwy i sympatyczny. W przypadku kiedy ktoś Cię publicznie obrzuca błotem trudno się dziwić, że nie masz ochoty zapraszać go do domu.
Aniu - dla Ciebie oczywiście drzwi szeroko otwarte I mój numer też masz Odezwę się po następnej wizycie u weta
Filipek/Otylka, nasi forumowi detektywi no brawo, policja powinna się od was uczyć. Jakoś tylko dziwne, że prześwietlając mnie na FB nie zauważyłyście tego zdjęcia, wklejonego 15 stycznia
ale to przeciez niczego nie dowodzi, prawda? bo może zdjęcie stare, albo kot podmieniony...
Zresztą po co ja się tłumaczę, wyrok już został wydany, prawda ?
A ja, o naiwności ! , weszłam tu dzisiaj z myślą poproszenia o radę.
Mimo wszystko pozdrawiam i życzę wiele dobrego. Podobno dobro wraca do ludzi. Niektórym się przyda.
Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree i 497 gości