Na dyżurce straży w kartoniku po butach siedziała mała kruszynka z wielką, wystającą, zaropiałą gałką oczną, drugiego oka nie było widać, tylko wklęsła dziura. Kota zabrałam, rozpłakałam się po wyjściu, co mam zrobić, telefon do siostry, do koleżanek, do dziewczyn z PKDT. Kotka ślepa, niejedząca samodzielnie, rozpaczliwie skomląca, pojechałam zaryczana do domu, rodzice przerażeni widokiem małej. Nakarmiłam strzykawką i do weta. Jechałam i dalej płakałam, kicia oswojona, ktoś doprowadził ją do takiego stanu u siebie w domu a potem nie wiedział co z nią zrobić i wywalił na pastwę losu, na pożarcie psu. Do lecznicy jechałam niechętnie, wybrałam taką gdzie nie powiedzą od razu "uśpić", wyjęłam Mije z transportera, przytuliłam, zaczęła mruczeć, wtedy wiedziałam, że tak łatwo się nie poddam. Weterynarz powiedział "dajemy małej 3 dni, jak zacznie pojawiać się wklęsłe oko ratujemy dalej, jak nie,usypiamy, bo jakie życie będzie miał ślepy kot i kto go zechce". A ja już wiedziałam, że jak teraz nie pozwoliłam to za 3 dni tym bardziej tego nie zrobie.
Codziennie zastrzyki, witaminy, leki wzmacniające odporność, 3 rodzaje kropli, 6 razy dziennie karmienie convalescencem, pokazywanie kuwety, uczenie samodzielnego jedzenia.
Mija nie widzi, minął tydzień, koci katar leczony, ja jej nie uśpię za żadne skarby, jest kochanym, przemiłym, fantastycznym kotkiem. Zaczęła jeść samodzielnie, do kuwety trafia lepiej niż te widzące. Uwielbia zabawy dzwoniącymi piłeczkami i miśkami, uwielbia inne koty, podchodzi do psów, rozkłada się na kolanach i obejmuje moją twarz, wtula się we włosy... kot idealny.
Szukam dla Miji kochającego, bezpiecznego domu, gdzie ktoś pokocha ją taką, jaką jest i nie z litości bo ślepa ale dlatego, że jest cudownym kotem.
Zdjęcia robione już po oczyszczeniu oczu.










Bardzo proszę też o wsparcie finansowe, krople które jej podaje kosztują majątek (110 zł optimune, 47 zł systane balance i kilkanaście zł atecortin), do tego każda wizyta 15 zł antybiotyki i witaminy, convalescenc 6 zł za saszetkę i suchy royal canin dla kociąt. PKDT nie ma środków na koncie a ja mam pod opieką jeszcze 10 chorych tymczasów, kota z białaczką i gromadę rezydentów do wykarmienia.
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kopernika 6/8, 00-367 Warszawa
81 1370 1109 0000 1706 4838 7309
z dopiskiem "PKDT-Mija"
bank DNB NORD Polska S.A. I O/Warszawa
SWIFT potrzebny dla przelewów zagranicznych: MHBFPLPW