
W moim garażu pomieszkują różne bezdomne kociaki: to przyjdą po pomoc, po jedzenie, to przed deszczem się schronią. Od miesiąca przychodzą 3 dzikuski. Próvbowałam dotknąć, złapać i nic . Zwiewały na oślep. Zrobiło sięniebezpiecznie , więc odpuściłam sobie. Ale dzisiaj zmartwił mnie jeden z nich : najmniejsza kruszyna ok. 3 m-cy.
Dzisiaj dała się pogłaskać. Więc wzięłam delikatnie na ręcę , pod brzuszek i co widzę ????
Z boku kociaczka wisi coś białego, próbuję to strzepać i nic .... przyglądam się bardziej .... a to sznurek jaj od muchy !!!
Ojojoj niedobrze ....

Ale co dalej??? Wiem : koniecznie weterynarz! Jutro. Koniecznie! Nie wiem jak to zrobię, pracuję w tych godzinach co wet. A ponad to jestem chwilowo bez samochodu.
A potem, po wyleczeniu szukanie domku
U mnie niestety nie może zostać ponieważ mam 3 stacjonarne kociaki i pieska, więc chata pełna.
Czy ktoś miał podobny przypadek?WALCZY