Blue pisze:...
Główna obawa to ryzyko że kocurek został porażony prądem, wtedy niestety bywa że po kilku godzinach, dobie pojawia się powikłanie, obrzęk płuc, spowodowany uszkodzeniem pęcherzyków płucnych przez prąd. Dlatego, sprawdź dokładnie kable które były pod prądem, czy nie ma na nich śladu zębów. Bo jeśli będą - to taka osowiałość kocurka jest bardzo niepokojąca i jeśli masz możliwość w miarę bezstresowo dowieść go do weta, szczególnie takiego który ma możliwość zrobienia zdjęcia rtg - to warto to zrobić....
Przepływ prądu drogą pyszczek->łapa jest mało prawdopodobny. Jeszcze mniej prawdopodobny jest przepływ do ogona. Ponadto, nie wdając sie w szczegóły, w wiekszości instalacji taki prad zostanie wyłaczony max po 100 milisekundach przez zabezpieczenie różnicowoprądowe. Stąd uszkodzenie pęchcerzyków płucnych u kota gryzącego kabel w mieszkaniu wydaje się nieprawdopodobne, choć oczywiście w specyficznych warunkach może zaistnieć, zwłaszcza przy instalacjach pozbawionych RCD, w warunkach mokrych i w pobliżu metalowych powierzchni. Jednak jeśli w instalacji jest zainstalowany sprawny RCD, taki przypadek można wykluczyć.
Najczęściej kot może sobie poważnie poparzyć pyszczek - nie chce myśleć, co może nastąpić w przypadku braku możliwości uwolnienia się od działania prądu, ale bezpośrednie urazy będą dotyczyć wyłącznie drogi przepływu prądu. W takim przypadku (przegryzienie obu przewodów czynnych kabla) zabezpieczenie przciwporażeniowe nie zadziała, ale przepływ prądu przez części ciała oddalone od pyszczka nie będzie miał miejsca.
Dlatego jeśli zachodzi podejrzenie porażenia, pierwsze co warto ustalić, czy instalacja posiada sprawne zabezpieczenie przeciwporażeniowe.