» Wto sie 19, 2014 9:19
Re: Kot w każdej szafie. Kradzież karmy - dziękuję za pomoc.
A teraz coś mniej miłego.
Muszę się pożalić publicznie, bo jest mi przykro. Chodzi o to, że ktoś z darczyńczów poddał w wątpliwość, czy kradzież karmy w ogóle miała miejsce. Ja nie mam dowodów, to fakt. Kłódka od pomieszczenia zniknęła, demolki nie ma. Karma stała blisko drzwi w kartonach. A do korytarza piwnicznego, ma dostęp wiele osób.
Ale po co miałabym uciekać się do takiego fortelu? No po co? Przecież wiem, że tu na forum mam tylu cudownych, sprawdzonych przyjaciół, którzy o nic nie pytają, nie stawiają warunków. Wystarczy gdy poproszę ich o wsparcie, tak zwyczajnie bez podpierania się katastroficznymi wizjami, zawsze są gotowi nieść pomoc, w różnych formach - rzeczowej, finansowej, transportowej czy wsparcia i bliskości duchowej.
Do tego osoba ta okazała podejrzliwość co do tego, co właściwie robię, co dzieje się u mnie w domu, bo rzekomo nikogo nie wpuszczam. Nie wiem na jakiej podstawie snuje takie domysły? A właściwie domyślam się. Jest ktoś, kto puszcza w eter złośliwe plotki na mój temat. Czy ja mam obowiązek natychmiast zapraszać do siebie kogoś, z którym miałam kontakt może 3-4 razy w życiu i to przez chwilę.
No cóż każdy mierzy swoją miarką.
Pomaganie jest dobrą wolą człowieka. Masz wątpliwości, nie ufasz, nie pomagaj. Twoje święte prawo.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)