Część pierwsza: viewtopic.php?f=1&t=50796
W tej części było bardzo dużo opowiadań!
Cżęść drugą: viewtopic.php?f=1&t=107167
Rozpoczęłam wklejeniem dość dużych fragmentów naszego bloga!
Serdecznie Wszystkich witamy

Przedstawię krótko Naszych Bohaterów i odszukam ważniejsze fragmenty z poprzednich części i już bardzo dawno nieistniejącego bloga
Kogo znaliśmy najwcześniej
W roku 1996 Krzyś miał 5 lat gdy przez kilka miesięcy mieszkał z nami kocurek Mruczuś. Na wiosnę mimo przeprowadzonej kastracji musieliśmy się rozstać – nie tolerował mieszkania na I piętrze w kamienicy w zamknięciu: wisiał na klamce, uciekał i cały czas wył...– musieliśmy go oddać poza miasto do domku z ogródkiem

Po kilku latach w Puszczy Białowieskiej poznaliśmy innego kociaczka a wtedy to właśnie ja najbardziej się sprzeciwiałam i zarzekałam się że nie chcę już więcej żadnego kota i on z nami nie zostanie...
On nas wybrał...


Historia naszego kotka Narewka zaczyna się jedenaście lat temu w roku 2000 podczas urlopu spędzanego w Narewce na skraju Puszczy Białowieskiej . Bardzo szybko zmienił imię na tradycyjne Mruczuś gdy się okazało jak ślicznie i głośno mruczy aż czasami słychać go w całym pokoju.
Podczas przerwy w podróży do Warszawy na tarasie na działce w Urlach.

Spróbuję pokazać Wam jego wieczorny relaks:


Mruczek w adresówce zawsze mi pomagał w pracy; podczas wyjazdów nasz dziki domowy kocurek i rzadko wychodził do ogrodu... i pilnował wejścia do domu; za wszelką cenę chciałby zostać kotem salonowym




kussad pisze:Moje rozrywki
Mruczuś kiedyś oglądał telewizję(gdyby mógł przewidzieć przyszłość nie wpatrywałby się z takim zainteresowaniem w brunatnego niedźwiedzia
Nasza wspólna życiowa przygoda z Choco zaczęła się 14 stycznia 2006 roku. W warszawskim schronisku „Na Paluchu” w głębi kontenerka spał sobie śliczny zwinięty w kłębek czekoladowy miś. Wyjęty na zewnątrz szeroko otworzył oczka i z bardzo głośno bijącym serduszkiem mocno przylgnął najpierw do męża później do Krzysia. W taki oto sposób wszyscy poznaliśmy naszą wtedy prawdopodobnie około 10 tygodniową Choco. Ważyła 5,5 kg. Przez całą drogę bardzo się trzęsła ze strachu i mocno śliniła a w mieszkaniu bacznie wszystkiemu przyglądała i od razu zrozumiała gdzie jest jej legowisko i w którym pomieszczeniu należy zachować czystość.

14 stycznia 2006 - właśnie przyjechałam ze schroniska do nowego domu - jeszcze jestem cała mokra ze strachu i zdenerwowania podczas podróży samochodem.
Ciągle pamiętam że po poprzedniej podróży samochodem zostałam całkiem sama i tylko cały czas słyszałam bardzo dużo szczekających psów i strasznie się bałam...
http://img161.imageshack.us/img161/8679/zmianarozmiarup1020196pierwsze.jpg[/IMG]

[


[/b][/size]
To już nasza księżniczka w marcu: .



Przed chwilą 18 czerwca 2006 poznałam nową koleżankę Tofkę i zaczynamy pierwszy wspólny spacer.
Dzieje się tyle ciekawych rzeczy - muszę podnieść uszy... ooo... już udało się i w tej chwili jestem owczarkiem.

[img][url="http://img154.imageshack.us/img154/4673/tofkaiczoko2460rt.jpg"][COLOR=#0000ff]http://img154.imageshack.us/img154/4673/tofkaiczoko2460rt.jpg[/url][/img]
Przedstawiam lisiczkę podczas pierwszych wspólnie spędzonych wakacji

(wtedy rzeczywiście tak spłowiała!)

[size=150]Chocunia na zdjęciach zrobionych w lecie wygląda inaczej - futerko ma znacznie jaśniejsze, spłowiale z rudym odcieniem, więcej było białych znaczeń, uszka zwisają. U niej wszystko jest uzależnione od nastroju - czujna - uszka stoją, odpoczywa , czeka albo jest znudzona - uszka zwisają.
Teraz po wymianie futra na zimowe mam brunatnego niedźwiedzia!
To już nasza księżniczka w marcu:
[/QUOTE] Teraz coś Wam pokażę:
http://kussad.wrzuta.pl/film/hLxdBkwsli/dscn0186
Podczas takiej pogody nie tylko ludzie mają gorszy nastrój:
http://kussad.wrzuta.pl/film/hgFUqpTnzB/
Poprzedni film mąż nakręcił w dniu, w którym wszyscy narzekali na samopoczucie i niskie ciśnienie - pokazałam jak zareagowały na sytuację moje zwierzaki! Warto zwrócić uwagę jak obydwoje podczas zabawy powoli się poruszają ......
Teraz już pokażę codzienną scenkę:
: http://kussad.wrzuta.pl/film/lgcmcbwrEA/
Dokładnie tak wspólnie odpoczywaliśmy 5 lata temu: To było jedno z ostatnich zdjęć gdy tak ślicznie spali obok siebie !

[size=170]Mruczuś był z nami do 6 września 2008 roku i Większość z Was Go znała...
.[/size]
Serdecznie Wszystkich zapraszamy

Później przez dwa tygodnie był z nami Humpalek , który za bardzo się bał żeby zamieszkać w jednym domu z żywiołową suką.
Humpi nigdy w życiu wcześniej nie widział psa. Wcześniej nie było wiadomo jak zareaguje.



Oprócz innych problemów z socjalizacją, panicznym lekiem przed suką i rzucaniem się na szybę w oknie tak wyglądała sytuacja, która ostatecznie przeważyła, że Humpi nie mógł zostać z nami:
[/img]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1e1930b2b92534e3.html[/img]
Z całego opisu pierwszych chwil zostawię to:
Łapek – czyli Miki to kot, który przez całe swoje życie znał i mieszkał z przeróżnymi psami (wiedziałam o różnych 7 psach w trzech miejscach!) .....Pierwszy dzień wyglądał bardzo nieciekawie. Kolejny identycznie więc wstępnie podniosłam alarm i dowiadywałam się co robimy.
Dostali szansę na próbę socjalizacji do wieczora. Suka weszła do pokoju. Kotek na nią popatrzył i.... uciekł niezbyt szybko ale przebiegł kilka kroków tylko po to żeby się odwrócić do niej przodem oraz przyjąć odpowiednią pozycję ciała i zasyczał a suka stanęła. Przez moment tak sobie stali i na siebie patrzyli a za chwilę suka zupełnie spokojnie odeszła – ten język i zachowanie kota Choco zna od maleńkości i widocznie pamiętała a teraz wycofuje się bo Kicio reaguje identycznie jak Mruczuś gdy nie miał na coś ochoty...
Obserwowaliśmy zwierzaki i my jeszcze przez jakiś czas a alarm odwołałam zwłaszcza że specjalnie z tego powodu jeszcze miałam dzień urlopu...
Właśnie w tym dniu późnym wieczorem mijała 1 rocznica odejścia Mru... – 6 września 2009 roku
Mniej więcej w tym czasie kotek kończył rok więc na 1 urodziny dostał nowy dom i jest z nami!


Serdecznie Wszystkich zapraszamy
