Kituni pisze:Czy cokolwiek wiadomo??? Dzwoniłyście do byłych "opiekunów" Marcela???
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kituni pisze:Czy cokolwiek wiadomo??? Dzwoniłyście do byłych "opiekunów" Marcela???
Meg2 pisze:Tak czytam ten wątek o Marcelku, i aż nasuwa mi się takie spostrzeżenie, że koty po wyadoptowaniu, NIE MOŻNA pozostawiać samym sobie, trzeba mieć kontakt z tymi rodzinami, trzeba co jakiś czas odwiedzać te rodziny, np kilka razy przez powiedzmy pół roku, a jak wszystko dobrze to wiadomo, że tak będzie najprawdopodobniej w przyszłości. rodzina z dziećmi to różnie bywa, dzieciaki traktują zwierzęta jak zabawki, znudzi się to wyrzucamy, dorośli zresztą nie lepiej, a tu to nie wiadomo co Marcelka tam spotkało i jak długo błąkał się po ulicach - jesli znaleziono go w styczniu to kto wie, może całą jesień i zimę był na dworze?
faktem jest , że nie można sprawey zakończyć w momencie wydania zwierzaka, bo to różnie może być, czego przykład mamy z Marcelkiem . A tak swoją drogą to kiedy tym ludziom Marcelek uciekł i jak długo był w schronisku zanim umarł? Czy ktoś z osób które zajmowały się jego wyadoptowaniem wie może? No i dlaczego (z jakiego powodu) Marcel umarł?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Chanelka, Google [Bot], jolabuk5, kasiek1510, RonaldWed, Zeeni i 530 gości